Embed from Getty Images
Już w przyszłym sezonie kalendarz Formuły 1 może składać się z aż 23 wyścigów.
W tym sezonie zaplanowano 21 rund mistrzostw świata. Zdaniem wielu szefów zespołów jest to logistyczne maksimum, którego przekroczenie musiałoby pociągnąć za sobą zmiany w harmonogramie weekendów Grand Prix lub wprowadzenie rotacji personelu pracującego na torach.
Wiadomo już jednak, że w przyszłym roku do grafika królowej sportów motorowych dołączy wyścig w Wietnamie. Wszystko wskazuje także na to, że pomyślnie zakończą się negocjacje w sprawie reaktywacji Grand Prix Holandii na Zandvoort.
„W planach jest nowy ekscytujący wyścig” – powiedział w Bahrajnie dyrektor do spraw sportowych F1, Ross Brawn.
Brytyjczyk dodał, iż nie sądzi, że z kalendarza wypadnie choćby jeden z wyścigów, które obecnie nie dysponują umową z FOM: Barcelona, Silverstone, Hockenheim, Meksyk lub Monza.
„Byłbym zaskoczony, gdybyśmy stracili jeden z obecnych wyścigów” – powiedział w rozmowie z niemiecką stacją
Sport1.
Zdaniem Brawna zespoły są w stanie poradzić sobie z większą liczbą eliminacji.
„Możemy się spodziewać, że zespoły sobie z tym poradzą, jeśli uda się nam zoptymalizować wyścigowe weekendy”.