Embed from Getty Images

Carlos Sainz przyznał, że Renault musi znacząco poprawić niezawodność tegorocznej jednostki napędowej.

Francuski producent po dwóch weekendach Grand Prix ma najwięcej awarii na swoim koncie. W Australii z wyścigu opadł Carlos Sainz po pożarze MGU-K, natomiast w Bahrajnie na tym samym okrążeniu wycofali się z rywalizacji Nico Hulkenberg i Daniel Ricciardo z fabrycznego zespołu, także przez problemy z jednostką.

Sainz, który ściga się w tym roku dla McLarena, zapytany czy wysoka zawodność silników Renault jest „złym symptomem” poprawy osiągów, odpowiedział: „Macie rację, to zły symptom, choć musimy pogratulować Renault zyskania większej mocy. W porównaniu do ubiegłego roku zyskaliśmy od trzech do czterech dziesiątych na okrążeniu, co bardzo doceniam. Mimo to kiedy nie kończysz wyścigów, wówczas osiągi są nieprzydatne i mam nadzieję, że wkrótce rozwiążą swoje problemy, a my zaczniemy korzystać z tych dodatkowych koni mechanicznych”.

Hiszpan dodał, że jego zdaniem postępy Renault na prostych są na poziomie około dziesięciu kilometrów na godzinę. „Byłem zmęczony konkurowaniem bolidem, który traci na prostych 10-12 kilometrów na godzinę. Zawsze musiałem bronić się przed atakami rywali. Mimo, że kosztuje nas to nieco niezawodności, wolę mieć większą moc i wyższe prędkości maksymalne, choć Renault powinno być w stanie pogodzić ze sobą wszystkie rzeczy”.