Niektóre zespoły mają obawiać się o wygląd bolidów, które od sezonu 2021 będą rywalizować w Formule 1.
W ubiegłym roku Liberty Media przedstawiło wizualizacje futurystycznie wyglądających konstrukcji, które zebrały pozytywne opinie wśród fanów .
Obecna koncepcja nie jest już przyjmowana z takim entuzjazmem. Jedno ze źródeł magazynu
Auto Motor und Sport, powiedziało:
„Wygląda jak przerośnięty bolid IndyCar. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że zachęcimy nią ludzi z docelowej grupy 20-25 latków. Początkowe futurystyczne podejście zniknęło. Bolidy w grach komputerowych prezentują się lepiej niż te w rzeczywistości”.
Zespoły mają także inne zmartwienie – jest nim zamrożenie rozwoju skrzyń biegów na okres pięciu lat.
„Co zrobimy z ludźmi pracującymi przy przekładniach? Nie możemy ich zwolnić, bo za pięć lat będziemy potrzebować ich z powrotem”.
Plany standaryzacji niektórych elementów konstrukcji F1, włączając w to układ hamulcowy oraz chłodzenia, nie są zbyt popularne w środowisku zespołów. Panuje opinia, iż propozycje te naruszają DNA sportu, w którym od dekad kluczowe znaczenie miały zmagania na płaszczyźnie technicznej.
W rozmowie z telewizją
Servus TV, dyrektor generalny F1 – Chase Carey, bronił podejścia FIA i Liberty.
„Chodzi o poprawę rywalizacji, ale także o potencjał pozyskania nowych zespołów”.