Embed from Getty Images

Lewis Hamilton uważa, że był bliski perfekcji na swoim ostatnim pomiarowym okrążeniu kwalifikacji przed wyścigiem o GP Rosji.

Kierowca Mercedesa i lider klasyfikacji generalnej rozdzielił duet Ferrari: Charles Leclerca i Sebastiana Vettela, meldując się na drugim miejscu tabeli.

Brytyjczyk uważa, że nie mógł zrobić nic więcej ze względu na olbrzymią przewagę Scuderii na prostych. Mercedes szacuje, że może być ona warta nawet osiem dziesiątych sekundy na okrążeniu.

„To były ciężkie kwalifikacje, bo nasi rywale z Ferrari notowali szalone prędkości na prostych. Byli na kolejnym poziomie "party mode" albo nawet wyżej – to był tryb odrzutowca!”.

„Nawet gdybyśmy byli na prowadzeniu lub na pole position, to oni są tak szybcy na prostych, że przed pierwszym zakrętem, przed łukiem, przejechaliby obok nas wykorzystując to swoje paliwo odrzutowe czy cokolwiek to jest”.

„Nasze ostatnie okrążenia były warte pole position – mam tu na myśli to, jak je złożyliśmy, jak optymalizowaliśmy pracę bolidu. Naturalnie jednak Ferrari jest od nas szybsze. Charles wykonał świetną robotę, ale jeśli chodzi o maksymalne zbliżanie się do limitu, to od drugiej połowy sesji szło mi to coraz lepiej. Czułem się dużo bardziej komfortowo, nawet jeśli mieliśmy trochę gorsze osiągi niż Ferrari”.

„Rozdzielenie dwóch czerwonych bolidów traktuję jako całkiem spore osiągnięcie. To Ferrari jest teraz dla nas wyznacznikiem”.