Robert Kubica ukończył pierwszy test za kierownicą BMW M4 DTM na hiszpańskim torze Jerez.

Polak został zaproszony przez producenta z Monachium na testy dla młodych kierowców. BMW traktuje tę sesję jako pomoc w ustaleniu kierunku na sezon 2020 po rozczarowujących tegorocznych mistrzostwach, w których zdecydowanie uległo Audi i zmagało się z problemami technicznymi.

Z kolei Kubica analizuje swoje opcje, chcąc zaangażować się w starty w konkurencyjnej serii, a także w rolę w jednym z zespołów Formuły 1. Jak przyznał 34-latek po pierwszym teście za kierownicą M4 DTM, niemal od razu poczuł się komfortowo w nowym środowisku.

„Minęło sporo czasu od mojej ostatniej przejażdżki samochodem wyścigowym z dachem, choć DTM jest bardziej jak bolid z dachem” – powiedział Robert Kubica. „Tak jak każdy samochód, ten ma swoją charakterystykę i czułem się inaczej, aczkolwiek niemal od razu komfortowo, co cieszyło mnie. Miałem całkiem dobre odczucia w samochodzie już na pierwszych okrążeniach, co zawsze jest dobre”.

„Zawsze nie możesz się doczekać swoich odczuć oraz tego, jak komfortowo poczujesz się w samochodzie w zależności od jego reakcji. Oczywiście, było to zupełnie inne od tego do czego przyzwyczaiłem się w ostatnich latach, ale moim zdaniem był to produktywny dzień i dobra szansa na to, by rozumieć pewne kluczowe punkty w nowej dla mnie kategorii”.

Dla Kubicy był to pierwszy test za kierownicą samochodu DTM od 2013 roku. Polak sprawdzał wówczas Mercedesa klasy C wyposażonego w wolnossący silnik V8.