Embed from Getty Images
Szef toru Hockenheim – Jorn Teske, potwierdza, że Formuła 1 wyraziła zainteresowanie organizacją wyścigu w Niemczech bez udziału kibiców.
W pierwotnej wersji tegorocznego kalendarza Hockenheim utraciło miejsce ze względu na problemy finansowe.
Frankfurter Allgemeine Zeitung informuje jednak, że przedstawiciele Formuły 1 mieli w ostatnim czasie zwrócić się do szefów toru z zapytaniem, czy są gotowi na przyjęcie serii w najbliższych miesiącach.
„Pojawiło się zapytanie z FOM, podejmujące takie kwestie jak potrzebna ilość czasu na organizację wyścigu” – podaje gazeta.
Rozmowy z Liberty Media potwierdził Jorn Teske, stojący na czele toru Hockenheim.
„To prawda, że prowadzimy normalną wymianę zdań z reprezentacją Formuły 1. Oczywiście, dyskutujemy również na temat kryzysu w kalendarzu F1 spowodowanego koronawirusem. Jeżeli chcą z nami przedyskutować jakiś pomysł na konkretnych warunkach, będziemy szczęśliwi służąc pomocą”.
Niemiec potwierdził, że jako pełnoprawny tor wyścigowy Hockenheim jest gotowe przygotować się na wizytę Formuły 1 w bardzo krótkim czasie.
„W tym wypadku wiele kwestii musi być jasnych, jak sytuacja prawna tego konkretnego dnia. To jasne, że nie jesteśmy jedynym torem, z którym Formuła 1 może rozmawiać, ale nie podejmiemy dla nich finansowego ryzyka. Nie możemy wydawać pieniędzy tylko po to, by je stracić, zwłaszcza w obecnej sytuacji” – zakończył Teske.
Według prowizorycznego kalendarza opublikowanego przez
Bild, w sezonie 2020 Formuła 1 nie pojawi się m.in. na Spa-Francorchamps oraz Monzy. Mimo to organizatorzy obu wyścigów zdementowali informacje podane przez niemiecką gazetę.
„Wciąż rozmawiamy z FOM oraz władzami na temat organizacji wyścigu za zamkniętymi drzwiami” – powiedziała Vanessa Maes, szefowa toru Spa.
„Nie rozumiemy skąd pojawiły się te fałszywe informacje o odwołaniu wyścigu” – dodał Angelo Sticchi Damiani z włoskiego związku motorowego.
„Nie wiemy co wydarzy się na początku września, ale mamy nadzieję, że obecna sytuacja dobiegnie końca. Liczymy na cud, ale w międzyczasie szykujemy się na Grand Prix za zamkniętymi drzwiami. Oczywiście, ta decyzja uderzy w nas. Z wielu powodów nie mamy interesu w tym, by organizować wyścig bez kibiców”.