Embed from Getty Images
Auto Hebdo informuje, że mimo kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa, przyszłość Renault w Formule 1 jest bezpieczna. Producent może jednak wstrzymać się z ostateczną decyzją o wyborze nowego kierowcy.
Pod koniec minionego tygodnia potwierdzono, że kierowca zespołu – Daniel Ricciardo, od 2021 roku dołączy do McLarena. Tym samym Renault jest zmuszone poszukać nowego partnera dla Estebana Ocona, który posiada dwuletni kontrakt.
Uważa się, że w tej chwili francuski producent bardziej koncentruje się nad sensem utrzymania programu w Formule 1, aniżeli wyborze następcy Ricciardo. Renault otrzymało pożyczkę w wysokości 5 miliardów euro na podstawie gwarancji państwowych, by móc przetrwać obecny kryzys.
„W tym kontekście Formuła 1 może być traktowana jako niepoważny wydatek” – podaje
Auto Hebdo, natomiast źródło bliskie stajni z Enstone uważa, że mimo problemów koncernu, sytuacja zespołu
„nie jest tak zła”.
W sytuacji, gdyby Renault pozostało w Formule 1, z posadą łączeni są Fernando Alonso oraz Sebastian Vettel. Mimo to zarówno Hiszpan jak i Niemiec mają wysokie wymagania finansowe, przez co ekipa może zdecydować się postawić na juniora – Christiana Lundgaarda. Według źródeł z Enstone, Renault nie zamierza spieszyć się z wyborem nowego kierowcy na sezon 2021.
„Cała koncentracja Christiana musi być na Formule 2” – powiedział Alessandro Alunni Bravi, menedżer Duńczyka.
„Oczywiście, celem jest Formuła 1, ale teraz jest zbyt wcześnie by rozmawiać o sezonie 2021. Nie ma żadnej presji, posiadamy wystarczająco dużo czasu”.