Renault analizuje, czy wnieść apelację w sprawie kary nałożonej na Racing Point poprzez piątkowe orzeczenie sędziów FIA.

Podczas konferencji prasowej zorganizowanej przy okazji Grand Prix 70-lecia, dyrektor zarządzający projektem Renault w F1 – Cyril Abiteboul, zaznaczył, że jego zespół nie kwestionuje werdyktu sędziów. Dał jednak do zrozumienia, że kara nałożona na zespół jest zbyt łagodna.

Renault złożyło trzy protesty w sprawie wlotów chłodzenia hamulców zastosowanych w bolidach RP20 – miało to miejsce po GP Styrii, GP Węgier i GP Wielkiej Brytanii. We wspomnianych wyścigach Racing Point zdobyło w sumie 34 punkty.

Kara nałożona przez sędziów na team z Silverstone to odjęcie 15 punktów w klasyfikacji konstruktorów, 400 tysięcy euro grzywny a także dwie reprymendy.

„Mogę potwierdzić, że rozważamy, czy wnieść apelację” – potwierdził Abiteboul. „Zazwyczaj mamy na to godzinę, ale w tym konkretnym przypadku, ze względu na złożoność sprawy, przysługują nam 24 godziny. Następnie mamy 96 godzin na potwierdzenie lub rezygnację z odwołania”.

„Podkreślę – ponieważ sprawa jest skomplikowana, to należy z dużą ostrożnością zrównoważyć interes sportu oraz spójność orzeczonych sankcji. Zastanawiamy się teraz, czy złożymy odwołanie w sprawie sankcji. Na pewno nie zamierzamy odwoływać się od samej decyzji”.

„Jesteśmy usatysfakcjonowani z faktu, iż sędziowie uznali, że niektóre z części Racing Point naruszały przepisy sportowe. Otwartą pozostaje kwestia nałożonej kary. Prawdopodobnie mogłaby być ona omawiana bez końca”.

„Rozważmy tę kwestię, mając na uwadze, że przewaga uzyskana przez Racing Point będzie trwała przez cały sezon. I jest to bardzo znacząca przewaga. Aby rzucić inną perspektywę na tę sprawę powiem tylko, że każdy zespół poświęca 20 procent swojego czasu w tunelu aerodynamicznym na rozwój tych części. To nie są małe elementy”.