Embed from Getty Images

Kimi Raikkonen uważa, że presja spoczywająca na kierowcach w Ferrari w żadnym stopniu nie różni się od tej w innych zespołach.

Partner Fina z lat 2015-2018 – Sebastian Vettel, pożegna się wkrótce z Ferrari, tracąc przyszłoroczną posadę na rzecz Carlosa Sainza. Uważa się, że Niemiec popadł w konflikt z zespołem i został przez niego zmarginalizowany, podobnie jak przez włoską prasę nieszczędzącą mu krytyki.

Zdaniem Raikkonena, kierowcy Formuły 1 muszą mierzyć się z podobnymi sytuacjami we wszystkich ekipach. „Presja czy zainteresowanie niczym nie różni się w Ferrari od tej w każdym innym zespole. Kiedy czyta się wszystkie raporty, wygląda to coraz gorzej, ale nigdy nie patrzyłem na to w ten sposób. Jestem przekonany, że nie jest zadowolony ze swojej sytuacji [Vettel], ale tak samo jest u wszystkich kierowców w różnych zespołach. Ferrari to Ferrari i Włosi po prostu przyglądają się im bliżej, co jednak nie zmienia nic w pracy kierowcy. Moim zdaniem jest tak długo w tym sporcie, że wie jak poradzić sobie z tą sytuacją”.

Mistrz świata z sezonu 2007 uważa, że krytyka spadająca na Vettela bardziej wynika z nieudanych mistrzostw, aniżeli zbliżającego się odejścia z Ferrari. „Nigdy nie jest łatwo, jeżeli nie wszystko idzie zgodnie z planem. W Alfie Romeo sprawy także nie idą gładko, ale nie mam poczucia, że jest tutaj inaczej niż w Ferrari. Oczywiście, włoskie media potrafią być wymagające, ale z tym nic się nie da zrobić. Im zawsze jest łatwo napisać coś złego, ale po dobrym wyniku w kolejny weekend znów są twoimi najlepszymi przyjaciółmi. Tak działa ten biznes”.