Embed from Getty Images

Lewis Hamilton przyznał, że przed kwalifikacjami ciężko było mu zebrać myśli ze względu na wiadomość o śmierci aktora Chadwicka Bosemana.

W sobotę w mediach pojawiła się informacja o tym, iż aktor znany z głównej roli w filmie Czarna Pantera, przegrał walkę z nowotworem w wieku 43 lat.

Po zdobyciu 93. pole position w karierze w Formule 1, Hamilton zdradził, że wiadomość ta zachwiała jego koncentrację przed sobotnimi sesjami.

„Każde okrążenie było coraz lepsze. Za kulisami wykonaliśmy kawał dobrej roboty. To pole position jest dla mnie bardzo wyjątkowe, ponieważ tuż po przebudzeniu dotarła do mnie smutna informacja o śmierci Chadwicka. Ten rok jest tak przygnębiający – myślę, że ta wiadomość wszystkich nas zabolała”.

„Ciężko mi było się dzisiaj skupić, czując na sercu taki ciężar. Pomyślałem, że muszę wyjechać na tor i zaliczyć perfekcyjny występ. To co on zrobił jako superbohater pokazuje wszystkim dzieciom, co jest możliwe. Był naszym światełkiem. Wakanda forever”.

Hamilton zdołał wykręcić nowy rekord Spa-Francorchamps nie korzystając z cienia aerodynamicznego. Brytyjczyk przyznał, że była to jego własna decyzja.

„Były momenty, w których próbowaliśmy jechać w strudze. Mamy tu jednak trzy trudne sekcje. W pierwszej prędkość na prostych jest najważniejsza, ale później dostosowanie skrzydeł nie jest już takie proste. Jak pewnie zdążyliście już zauważyć niektórzy notują świetne czasy w pierwszym sektorze a w drugim nie są już tacy mocni. Dzisiaj nie byliśmy najszybsi w S1 i S2, ale środkowy fragment jechaliśmy perfekcyjnie”.

„Dzisiaj przyszła moja kolej na wybór kolejności wyjazdu z garażu. Zdecydowałem, że będę pierwszy. Chciałem jechać w czystym powietrzu i nie martwić się o to, czy będę miał miejsce w ostatnim zakręcie. Nie chciałem mieć nikogo na swojej drodze. Udało się”.