Embed from Getty Images

Sebastian Vettel wzywa Ferrari do zachowania spokoju i jedności po fatalnym weekendzie na torze Spa-Francorchamps.

Kierowcy Scuderii nie zdobyli ani jednego punktu w wyścigu o Grand Prix Belgii. Vettel dojechał do mety na trzynastym miejscu – jedną pozycję wyżej od zespołowego kolegi – Charlesa Leclerca.

Chociaż Niemiec wie, że po zakończeniu sezonu 2020 odejdzie ze stajni z Maranello, to podkreśla, jak ważne w tak ciężkiej sytuacji jest zachowanie spokoju, tym bardziej przed dwoma domowymi wyścigami na Monzy i Mugello.

„Wszystko sprowadza się do tego, że nie byliśmy po prostu wystarczająco szybcy. Na tym etapie jest to trochę trudne, bo nie można wymagać cudów. Oczywiście zawsze możesz popracować nad znalezieniem kilku dziesiątych sekundy”.

„Myślę jednak, że w trakcie tego weekendu ciężko było nam znaleźć przyzwoite tempo. Tak jak już powiedziałem, nauczyliśmy się wielu różnych rzeczy. Musimy zachować spokój i nie kierować się nerwami. Frustracja zwykle prowadzi donikąd”.

„Ten weekend dał nam wiele lekcji, ale musimy zagwarantować, że pozostaniemy silni, że pozostaniemy zjednoczeni i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby wyjść z tej sytuacji. W ciągu dwóch kolejnych tygodni czekają nas dwa ważne wyścigi. To na nich należy się skupić”.

„Musimy być jednak realistami. Nie należy spodziewać się cudów. Pakiet jest jaki jest. Nie jesteśmy tak silni, jak byśmy chcieli. Musimy być optymistami i dostrzegać pozytywne rzeczy, nawet jeśli jest ich niewiele”.

Zespołowy kolega Vettela – Charles Leclerc, dodał: „To niezwykle frustrujące. Za nami bardzo trudny weekend. Wyścig wcale nie był łatwiejszy. Mieliśmy problemy na dwóch pit stopach, przez co sporo straciłem sporo czasu i pozycji. Później próbowaliśmy odrabiać straty, ale wyprzedzanie było bardzo trudne, nawet z użyciem DRS. Musimy popracować i znaleźć jakieś rozwiązanie, bo obecnie jest bardzo ciężko”.