Embed from Getty Images

Gunther Steiner przyznał, że zatrudnienie przez Haasa kierowców bez doświadczenia w Formule 1 będzie „ryzykiem”.

Stajnia z Kannpolis ogłosiła już, że z końcem mistrzostw pożegna się ze swoimi wieloletnimi zawodnikami – Romainem Grosjeanem oraz Kevinem Magnussenem. Uważa się, że ich miejsca zajmą Mick Schumacher i Nikita Mazepin, którzy rywalizują w tym roku w Formule 2.

„Oczywiście, że jest ryzyko” – powiedział Gunther Steiner, pytany o potencjalny skład Haasa składający się z debiutantów. „Mimo to jesteśmy tutaj, by im pomóc. Przewaga polega na tym, że możemy ich popychać w konkretnym kierunku pod kątem rozwoju, co pozwoli im na rozwój razem z zespołem”.

Szef amerykańskiego zespołu dodał, że od zawsze z Gene Haasem decydował się podążać w F1 własną ścieżką i nie będzie bał się postawić na debiutantów. „Praktycznie już nikt nie decyduje się na dwóch debiutantów, co dla mnie nie oznacza, że to automatycznie jest skazane na porażkę. Nie chcę umniejszać ryzyka, ale pamiętam też, że ludzie pytali mnie, dlaczego tak długo trzymamy Grosjeana. Nie jesteśmy tu po to, by robić to samo co inni. Nasze działania mają sens i wyniki pokażą, czy mamy rację”.

Zdaniem Ralfa Schumachera, Haas decydując się na dwóch debiutantów będzie miał „gigantyczną pracę” do wykonania przy rozwoju bolidu. „Ten sport stał się ekstremalnie techniczny. Moim zdaniem Sergio Perez lub Nico Hulkenberg ze swoim doświadczeniem powinni być bardziej pożądani. Oczywiście, można powiedzieć, że powinno się dać debiutantom szansę, jeżeli są szybcy, ale to będzie trudne, ponieważ wiemy, iż Formuła 1 to coś więcej niż same umiejętności. Sytuacja Haasa nieco uległa zmianie i myślano tam nawet o sprzedaży zespołu. Coraz bliższe są ich relacje z Ferrari, które mnóstwo zainwestowało finansowo i emocjonalnie w Micka. Od strony technicznej Haas będzie miał ich jak największe wsparcie” – powiedział były zawodnik Jordana, Williamsa i Toyoty.