Embed from Getty Images
Sebastian Vettel stwierdził, że
„nie powiedziałby «nie»”, gdyby pojawiła się oferta startów dla zespołu Mercedesa.
Przyszłość Sebastiana Vettela po tym, jak Ferrari zdecydowało się nie przedłużać z nim współpracy, stała się przedmiotem wielu spekulacji. Na początku września ostatecznie ujawniono, że Niemiec podpisał kontrakt z zespołem Racing Point, który w przyszłym roku zmieni nazwę na Aston Martin.
33-latek przyznał na łamach
Corriere dello Sport, że oferta od stajni Lawrence'a Strolla nadeszła w odpowiednim momencie.
„Myślałem o zakończeniu kariery, ale wciąż mam coś do pokazania w tym sporcie, a oferta od Astona Martina pojawiła się we właściwym czasie” – powiedział Vettel.
„Znamy się z Lawrence'em Strollem i Otmarem Szafnauerem od dawna. Podeszli do mnie w padoku, zapytali o ewentualny transfer i tak zaczęły się rozmowy między nami. Nie widzę powodu, by trzymać to w tajemnicy”.
Niemiec nie ukrywa także, iż jego
„romans z Ferrari zakończył się”, ale powstrzymuje się od obwiniania stajni z Maranello za niepowodzenie ich partnerstwa.
„Zdecydowanie nie chcę oskarżać Ferrari – mam samochód w swoich rękach i takie mam nastawienie od szesnastego roku życia”.
„Najlepsze Ferrari miałem w 2017. Brakowało nam trochę mocy w kwalifikacjach, ale często byliśmy przed Mercedesem. Mieliśmy i wzloty, i upadki”.
Przyszły kierowca Astona Martina zapytany został również o słowa Maxa Verstappena, który uważa, że
„90 procent” obecnej stawki F1 wygrywałoby, gdyby znalazło się na miejscu Lewisa Hamiltona.
„Myślę, że ciężko określić, czy jest to prawda” – odpowiedział Vettel.
„Na pewno Mercedes ma świetny samochód, zespół jest niesamowicie mocny, a Lewis czerpie z tego korzyści. Niektórzy kierowcy z pewnością odnieśliby sukces będąc w jego pozycji. Lewis jednak wygrywa w każdy weekend i to jest właśnie jego siła”.
Czterokrotny mistrz świata zdradził również, że nie odmówiłby Mercedesowi, gdyby ten złożył mu propozycję startów.
„Gdybym miał szansę poprowadzić Mercedesa, nie odmówiłbym. W tej chwili żaden kierowca by im zapewne nie odmówił, a ja z pewnością byłbym gotów zmierzyć się z Lewisem”.
„Musiałbyś się zapytać również i jego, ale myślę, że chciałby być ze mną w zespole. Darzymy się ogromnym szacunkiem” – zakończył kierowca Ferrari.