Embed from Getty Images
Kevin Magnussen zdecydowanie zaprzeczył, jakoby miał zgodzić się przyjąć rolę rezerwowego kierowcy Haasa w nadchodzącym sezonie.
W tym tygodniu szef stajni z Kannapolis, Gunther Steiner stwierdził, że w sytuacji w której Mick Schumacher lub Nikita Mazepin byliby niezdolni do startu, zespół może rozważyć zaproszenie jednego z jego byłych kierowców – Romaina Grosjeana lub Kevina Magnussena.
W poniedziałek potwierdzono jednak oficjalnie, że Magnussen będzie jednym z kierowców fabrycznego zespołu Peugeota w Długodystansowych Mistrzostwach Świata. Sam kierowca przyznał otwarcie, że jego kariera w Formule 1 dobiegła końca.
„Formuła 1 to najprawdopodobniej już dla mnie zamknięty rozdział” – powiedział Magnussen, cytowany przez duńską gazetę
BT.
28-latek wykluczył także pojedynczy występ w razie pozytywnego testu na COVID-19 u jednego z etatowych kierowców.
„Nie wydaje mi się, by było to szczególnie interesujące. Za mną kilka wspaniałych lat z Haasem, a Gunther jest moim dobrym przyjacielem, więc zawsze będę gotowy, jeśli chodzi o rady i tak dalej. Ale jednorazowy występ w wyścigu? To mnie nie interesuje”.
Duńczyk stwierdził jednak pół żartem, pół serio, że mógłby rozważyć propozycję pojedynczego startu dla czołowej ekipy.
„Byłem w Formule 1 siedem lat i tęsknię za wygrywaniem, więc występ w jednym wyścigu po prostu po to, by w nim być to coś mało kuszącego. Gdyby jednak zadzwonił Mercedes, być może podszedłbym do tego poważnie”.