Embed from Getty Images

Red Bull daje do zrozumienia, że chce pokonać Mercedesa w rywalizacji o tegoroczne tytuły.

Team z Milton Keynes przygotował na nadchodzący czempionat konstrukcję RB16B, która zostanie oficjalnie zaprezentowana już we wtorek.

„Przyszłoroczny bolid będzie nosił nazwę RB18. W tym sezonie po raz pierwszy korzystamy tak naprawdę z bolidu zaprojektowanego z myślą o poprzedniej kampanii. Ze względu na regulacje w zakresie homologacji przenieśliśmy do obecnej konstrukcji bardzo dużo różnych części. Dlatego lepiej nazywać ten bolid RB16B” – wyjaśniał pochodzenie nazwy bolidu szef zespołu, Christian Horner.

W połowie grudnia Verstappen zdominował finałowy wyścig sezonu 2020 w Abu Zabi. W mediach pojawiały się jednak opinie o tym, iż Mercedes odpuścił ostatnią rundę mistrzostw ze względu na obawy o potencjalną awarię.

„Zwycięstwo wlało w nas duży optymizm. Kwestia sprowadza się do tego, jak bardzo ograniczyli swój potencjał. Nawet jeśli, to i tak trzeba było ich pokonać. Zwycięstwo było dla nas czymś pozytywnym, ale obawiam się, że jeszcze bardziej zmotywowało Mercedesa”.

Red Bull kontynuował rozwój swojego bolidu w 2020 roku na długo po tym, jak prace nad W11 zakończył Mercedes. „Mamy inną filozofię. Rozwijaliśmy nasz bolid przez tak długi czas, ponieważ wiele części zostanie przeniesionych do konstrukcji na sezon 2021. Chcieliśmy pozyskać jak najwięcej informacji przed tegoroczną kampanią”.

Horner dodał, że obecność Sergio Pereza na rynku kierowców okazało się dla Red Bulla „niezwykłym prezentem”, biorąc pod uwagę trudności, z jakimi mierzył się Alex Albon.

Horner zaprzecza jednak, że podpisanie umowy z Perezem stawia pod znakiem zapytania przyszłość juniorskiego programu austriackiego koncernu. „Liam Lawson i Juri Vips robią bardzo dobre wrażenie. Nie martwię się o naszych młodych chłopaków”.