Embed from Getty Images
Włodarze toru Nurburgring jednoznacznie wykluczyli możliwość organizacji Grand Prix Formuły 1 w sezonie 2021.
Z powodu wciąż trwającej pandemii koronawirusa organizacja niektórych spośród 23 zaplanowanych na ten sezon eliminacji ma być zagrożona. Spekuluje się, że w wypadku odwołania któregoś z Grand Prix, do gry mogą wejść niemieckie obiekty – Hockenheim oraz Nurburgring.
Szef toru Nurburgring, Mirko Markfort, ujawnił jednak, że organizacja wyścigu Formuły 1 w górach Eifel nie będzie możliwa w tym roku.
„Pomimo koronawirusa, nasz tor ma zapełniony grafik do połowy listopada. Siedem dni w tygodniu, od poniedziałku do niedzieli” – powiedział Markfort.
Nadzieję na powrót Formuły 1 do Niemiec ma mimo to sam szef F1, Stefano Domenicali.
„Niemcy są dla nas ważnym rynkiem” – powiedział Włoch w wywiadzie dla
Sport1.
„Mogę ujawnić, że niedawno odbyłem rozmowy z osobami zarządzającymi torami Nurburgring i Hockenheim, aby poszukać możliwości powrotu”.
„Mam nadzieję, że będziemy mogli znaleźć rozwiązanie w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Pandemia jest wyzwaniem dla wszystkich, jednak Formuła 1 była w stanie zorganizować mistrzostwa w zeszłym roku, kiedy wydawało się, że będzie to niemożliwe”.
„W ten sposób położyliśmy podwaliny pod ten rok, ale i tak nie będzie łatwo. Wszyscy organizatorzy zasygnalizowali nam jednak, że chcą zorganizować swoje wyścigi. Nawet w sytuacjach kryzysowych ludzie tęsknią za rozrywką, jaką daje sport”.
Domenicali zdradził również swoje plany na temat tego, jak w przyszłości może wyglądać kalendarz zmagań Formuły 1.
„Chciałbym dwóch eliminacji w Stanach Zjednoczonych oraz aby jedna trzecia wyścigów odbywała się w Europie. Jesteśmy również w trakcie rozmów z krajami afrykańskimi”.