Embed from Getty Images
Yuki Tsunoda podkreśla, że nie naciskał zbyt mocno na chwilę przed tym, jak uderzył w bariery ulicznego toru w Monako podczas drugiego treningu Formuły 1.
W porannej sesji zawodnik AlphaTauri zaimponował konkurencyjnym wynikiem, który dał mu dziewiąte miejsce. W FP2 stracił jednak około pół godziny pracy na torze ze względu na uszkodzenie bolidu w wyniku uderzenia o bariery pomiędzy szykaną za basenem a zakrętem La Rascasse.
„Wydaje mi się, że nie naciskałem przesadnie mocno na wejściu w zakręt, więc sądzę, że do incydentu doprowadzała nagła utrata przyczepności” – wyjaśniał.
„Opony były już poddane naprawdę wysokiej degradacji a na torze zalegało sporo pyłu. Pomiędzy piętnastym i szesnastym zakrętem kompletnie straciłem panowanie nad tyłem bolidu. Uderzyłem w barierę i niestety był to koniec mojego występu w sesji”.
Japończyk nie miał wcześniej okazji poznać ulicznego toru w Monte Carlo – rok temu Grand Prix Monako zostało odwołane ze względu na pandemię koronawirusa.
Dopytywany przez dziennikarzy o to, czy incydent skomplikował jego przygotowania do weekendu, Tsunoda odparł:
„Może. Mam dwa komplety miękkich opon na sobotę, więc nie ma mowy o żadnym końcu świata. Po prostu pojutrze będę musiał poskładać trochę inny program i nadrobić jego realizację”.