Embed from Getty Images
Ferrari nie podejmie najmniejszego ryzyka rozważając, czy w bolidzie zdobywcy pole position – Charlesa Leclerca, należy dokonać wymiany skrzyni biegów.
Monakijczyk w nietypowych okolicznościach zapewnił sobie pierwsze miejsce w kwalifikacjach, rozbijając swój bolid w szykanie za basenem. Uniemożliwiło to rywalom podjęcie próby poprawy swych wyników na dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu Q3.
Szef Scuderii – Mattia Binotto podkreśla, że jego inżynierowie nie będą ryzykować potencjalnej awarii przekładni w bolidzie Leclerca podczas niedzielnego wyścigu.
„Nie, nie będziemy ryzykować. Po takich kwalifikacjach jak te, nadrzędnym celem jest zmaksymalizowanie punktów, które trafią na nasze konto w mistrzostwach świata. Oczywiście, aby w ogóle móc cokolwiek zmaksymalizować, najpierw trzeba ukończyć wyścig”.
„Niezawodność jest kluczowa, niezawodność jest niekwestionowanym priorytetem. Jeśli będziemy mieć jakiekolwiek wątpliwości, od razu podejmiemy decyzję o wymianie”.
Jeśli Leclerc skorzysta z nowej przekładni, nałożona zostanie na niego kara cofnięcia o pięć pozycji na starcie wyścigu. Binotto wyjaśnia, że Ferrari powinno być w stanie określić stan obecnej skrzyni biegów w ciągu kilku najbliższych godzin a decyzja w sprawie ewentualnej wymiany zostanie podjęta w nocy z soboty na niedzielę.
Chociaż Ferrari zdobyło swoje pierwsze pole position od GP Meksyku 2019, Binotto przyznaje, że w zespole panowała atmosfera lekkiego rozczarowania. Złożyły się na nią kraksa Leclerca oraz fakt, że Carlos Sainz wywalczył tylko czwarte miejsce.
„Rozbicie bolidu nigdy nie jest czymś pozytywnym. Jesteśmy rozczarowani – nie tyle kraksą, nie tyle możliwością utraty pole position, o ile tym, że Carlos mógł powalczyć o lepszy wynik. Czuliśmy, że tak właśnie będzie. Jako zespół mogliśmy dzisiaj poradzić sobie lepiej, więc czujemy lekkie rozczarowanie”.