Embed from Getty Images
Toto Wolff przyznaje, że dane zebrane podczas sobotnich kwalifikacji będą miały istotne znaczenie dla podjęcia decyzji o złożeniu ewentualnego protestu w sprawie elastycznych tylnych skrzydeł.
FIA wprowadzi zaostrzone kontrole obciążeń tylnych skrzydeł, jednak dojdzie do tego dopiero od nadchodzącego GP Francji. Mercedes i McLaren są zdania, że bardziej rygorystyczne normy powinny były zostać wprowadzone już od weekendu w Azerbejdżanie.
W piątek na wszystkich bolidach pojawiły się okrągłe naklejki, które będą stanowiły punkt odniesienia w analizie odkształceń, którą umożliwią nagrania z kamer pokładowych.
„Przyglądamy się danym, aby ustalić czy tylne skrzydła zachowują się tak, jak powinny. Będziemy patrzeć na naklejki i oceniać poziom odkształceń” – wyjaśniał Wolff w rozmowie z włoską telewizją Sky.
„Jeśli zobaczymy skrzydła, które są zbyt elastyczne, na pewno podejmiemy działania. Teraz wciąż jest na to za wcześnie. Dane z kwalifikacji będą miały w tym przypadku bardzo istotne znaczenie”.
Dopytywany o to, czy w odpowiedzi Red Bull może oprotestować elastyczne przednie skrzydło w bolidzie Mercedesa, Wolff stwierdził:
„Wszyscy składamy protesty. Zobaczymy, jak to się skończy”.
Przed startem weekendu w Azerbejdżanie Max Verstappen stwierdził, że Mercedes stara się spowolnić Red Bulla. Austriak całkowicie zgadza się z tezą kierowcy teamu z Milton Keynes.
„Oczywiście. Zawsze staramy się ich spowolnić, tak samo jak oni próbują spowolnić nas”.