Embed from Getty Images

Red Bull zaprzecza sugestiom o tym, jakoby we Francji wprowadził do użytku zmodyfikowaną jednostkę napędową Hondy.

Team z Milton Keynes dokonał przed eliminacją w Le Castellet wymiany komponentów zespołu napędowego w bolidach Maxa Verstappena i Sergio Pereza. Horner przekonuje jednak, że jego zespół przestrzega przepisów wprowadzonych w związku z pandemią Covid-19 i korzysta z dokładnie tej samej specyfikacji, z jaką rozpoczął tegoroczną kampanię.

„Postawili olbrzymi krok naprzód dzięki swojemu silnikowi” – stwierdził po wyścigu we Francji Toto Wolff z Mercedesa.

Horner zdecydowanie odrzuca te sugestie. „Nie możemy przecież wprowadzać żadnych poprawek do silników, więc nie wiem, o czym mówi Toto. Skorzystaliśmy z cieńszego tylnego skrzydła i dlatego nasza prędkość na prostych była tak dobra. Honda wykonuje świetną pracę, ale nie odnotowaliśmy żadnego wzrostu mocy”.

Lewis Hamilton przyznawał, że jest zaskoczony formą Red Bulla. „Na prostych byli nagle o trzy dziesiąte sekundy szybsi. Musimy przeanalizować, czy było to tylko tylne skrzydło, czy coś innego”.

Pojawiają się sugestie o tym, iż Mercedes zupełnie zmarginalizował program prac nad tegorocznym bolidem, skupiając się na rozwoju nowej konstrukcji na sezon 2022.

W rozmowie z Corriere dello Sport Wolff potwierdził: „Jesteśmy w stu procentach skoncentrowani na przyszłym roku. Musimy pamiętać, że po tym sezonie nadejdzie wiele innych. Dlatego teraz koncentrujemy się na ustawieniach i pracy nad oponami, ale nie na aerodynamice”.

W bardzo pozytywnych nastrojach po GP Francji jest konsultant Red Bulla do spraw sportów motorowych – Helmut Marko. „Kto lub co może nas powstrzymać? Tylko problemy techniczne mogą stanąć na drodze Maxa. Chyba że Mercedes wyczaruje jakąś sztuczkę”.

Hamilton daje do zrozumienia, że obawia się podwójnej rundy na Red Bull Ringu – torze, na którym duże znaczenie mają osiągi jednostki napędowej. „Potrzebujemy tam wysokiej mocy. Mamy bardzo długie proste, więc możemy być świadkami powtórki z Francji”.

„Przed nami trzy dni na sprawdzenie, czy możemy wprowadzić jakieś poprawki i ulepszenia. Może – jeśli zmaksymalizujemy absolutnie wszystko – sprawimy, że będą musieli powalczyć o swój wynik”.