Embed from Getty Images
Coraz więcej wskazuje na to, iż Australia nie będzie już miejscem otwarcia mistrzostw świata Formuły 1.
Z powodu surowych restrykcji dotyczących możliwości wjazdu na teren Australii, we wtorek oficjalnie ogłoszono, iż tegoroczne zmagania na torze Albert Park nie dojdą do skutku. Wcześniej, także z powodu restrykcji związanych z sytuacją pandemiczną, Grand Prix Australii zostało przeniesione z marca na listopad.
Pomimo odwołania już dwóch edycji imprezy z rzędu, Australijczycy już teraz deklarują chęć przedłużenia obowiązującego do 2025 roku kontraktu z Formułą 1.
„Jesteśmy bardzo chętni do przedłużenia współpracy” – powiedział Martin Pakula, minister sportu i turystyki w rządzie stanu Wiktoria.
„Nie ma na świecie wielu torów, które wyglądają tak malowniczo i są tak uwielbiane przez kierowców i zespoły, jak właśnie Albert Park”.
Jednocześnie Pakula nie zaprzeczył, iż Australia może utracić w przyszłym roku możliwość organizowania u siebie inauguracji sezonu F1.
„Od jakiegoś czasu rozmawialiśmy z F1 o kwietniowym terminie” – powiedział Australijczyk.
„Jak wiecie, inne wyścigi zajęły pierwsze dwa miejsca w kalendarzu w tym roku, i myślę, że F1 będzie chciała kontynuować ten trend”.