Embed from Getty Images
Mercedes sugeruje, że w celu uniknięcia potencjalnej usterki może zdecydować się w niedługim czasie na przeprowadzenie kolejnej wymiany silnika w bolidzie Lewisa Hamiltona.
Niemiecki koncern zmaga się z niską niezawodnością swych jednostek napędowych – przy okazji GP Stanów Zjednoczonych Valtteri Bottas dostał szósty w tym sezonie silnik spalinowy, przez co otrzyma karę cofnięcia o pięć pozycji na starcie niedzielnego wyścigu.
Weekend w Austin jest czwartym z rzędu, gdy w fabrycznym teamie Srebrnych Strzał wymieniane są komponenty zespołów napędowych. Wcześniej na Bottasa nakładano kary we Włoszech i w Rosji. Z kolei w Turcji nowy silnik pojawił się w bolidzie walczącego o tytuł Hamiltona.
Szef działu sportów motorowych Mercedesa – Toto Wolff, nie chciał wykluczać, że siedmiokrotny czempion F1 otrzyma przed końcem kampanii jeszcze jeden nowy silnik spalinowy.
„Nie mogę powiedzieć, czy skorzystamy z nowego silnika. Nie umiem oszacować prawdopodobieństwa takiej decyzji. Oczywiście jednak nadal towarzyszy nam ryzyko”.
„Trudno ocenić, czy chcemy uprzedzić sytuację i przyjąć kolejną karę, godząc się z takim ciosem, czy naprawdę ryzykujemy i bierzemy pod uwagę potencjalne niedojechanie do mety”.
„To dyskusja, która stale toczy się w naszym zespole. Nie doszliśmy jeszcze do właściwych konkluzji”.