Embed from Getty Images
Od przyszłego sezonu czołowa dziesiątka zostanie zwolniona z obowiązku korzystania na starcie Grand Prix z opon, na których uzyskała najlepszy rezultat w drugim segmencie kwalifikacji.
Zmiana ta oznacza, iż cała stawka będzie miała wolną rękę w wyborze mieszanki na start wyścigu. Zadowolenia z takiego rozwiązania nie kryje George Russell.
„Bogaci stawali się bogatsi, a biedni biedniejsi, gdy szybkie samochody mają prędkość, by dostać się do Q3 na twardszej mieszance” – powiedział kierowca Williamsa.
„Myślę, że najlepiej będzie pozbyć się tego przepisu”.
Jeden z szefów zespołów potwierdził w padoku na Interlagos w rozmowie z
Auto Motor und Sport, iż zasada ta została porzucona w wyniku zwykłego głosowania większościowego, do którego doszło jeszcze w roku 2019.
Mario Isola z Pirelli ujawnił również, że rozważane jest zmniejszenie ilości dostępnych kompletów ogumienia dla zespołów na weekend.
„Odbyliśmy już kilka rozmów z zespołami, F1 i FIA” – powiedział Isola.
„Mamy na stole kilka propozycji, które mogłyby mieć pozytywny wpływ na środowisko, ponieważ nie trzeba by było produkować i przewozić tak wielu opon”.
„Jest kilka pomysłów, które możemy wypróbować w niektórych wyścigach w przyszłym roku. Zdecydowanie chcemy wnieść swój wkład, jeśli chodzi o uczynienie Formuły 1 bardziej zrównoważoną serią wyścigową” – dodaje Włoch.
Wśród nowych rozwiązań szykowanych na rok 2022, jest również rozszerzenie roli wyścigów sprinterskich, które mają być częścią sześciu weekendów wyścigowych w przyszlym sezonie. Trwają również dyskusje nt. odwracania kolejności startowej, jednak przeciwko tego typu
„kombinacjom” opowiada się Andreas Seidl z McLarena.
„Standardowy format jest dla mnie w porządku i jestem całkiem zadowolony z tego, co udało się zrobić podczas tych weekendów z wyścigami sprinterskimi. Zdecydowanie nie popieram wprowadzania kolejnych kombinacji” – stwierdził Seidl.