Embed from Getty Images

Toto Wolff, szef Mercedesa, uważa, że obecna słabsza forma Mercedesa, która nie pozwala na walkę z Red Bullem i Ferrari, to dla zespołu lekcja pokory.

Bolidy Mercedesa przekroczyły linię mety w Arabii Saudyjskiej na piątym i dziesiątym miejscu, a dzień wcześniej Hamiltonowi nie udało się nawet wyjść z Q1 podczas kwalifikacji. Wciąż borykają się z fundamentalnymi problemami, o czym mówią także kierowcy, i nic nie wskazuje na to, żeby ta sytuacja miała ulec zmianie w najbliższym czasie.

Wolff przyznaje, że walka między Red Bullem i Ferrari to dobra wiadomość dla F1, ale dla ekipy Mercedesa bolesne jest to, że sami nie są jej częścią. „Oglądając te ciekawe rozgrywki z przodu stawki, będąc częścią tego sportu czerpiącym zyski ze świetnego show, było to naprawdę spektakularne do oglądania.”

„Jednak z drugiej strony, jest to niezwykle bolesne, że nie bierzemy bezpośredniego udziału w tej walce, mając aż tak spory deficyt tempa na okrążeniu. Nie spoczniemy dopóki nie wrócimy do czołówki. Ale to prawda, w tym momencie nie bawimy się za dobrze. To jest dla nas lekcja pokory, ostatecznie uczyni nas to mocniejszymi, nawet jeśli obecnie nie jest zabawnie”.

50-latek niechętnie podchodzi do oceny jak szybki byłby Mercedes w porównaniu do Red Bulla i Ferrari, gdyby Srebrne Strzały pozbyły się głównych problemów i mogły jeździć z optymalnym tempem. „Nie jeździmy tym autem tak, jakbyśmy tego chcieli. Więc jest bardzo trudno ocenić dokładną stratę na okrążeniu gdybyśmy mogli ustawić bolid niżej. Mam wielką nadzieję, że strata jest mniejsza niż ta, którą widzieliśmy teraz. Jakieś straty występują jednak na każdej płaszczyźnie”.