Embed from Getty Images
Aston Martin popiera postulat zwiększenia limitu budżetowego na sezon 2022.
Zgodnie z regulacjami finansowymi, zespoły mogą wydać tym roku nie więcej niż 140 milionów dolarów na podstawowe cele związane ze startami i rozwojem bolidów. Pojawiają się jednak coraz częstsze głosy, że w związku z rosnącą inflacją zespoły nie będą w stanie zmieścić się w wyznaczonym limicie.
Aby podnieść poziom ograniczenia finansowego, potrzebne jest jednomyślne stanowisko teamów. Mniejsze ekipy odmawiają jednak poparcia propozycji, wzywając kolegów z czołówki do odważniejszych cięć wydatków.
W przypadku złamania limitu budżetowego, FIA zastrzega sobie prawo do nałożenia kar finansowych, sportowych lub w ostateczności dyskwalifikacji. Szefowie zespołów podkreślają jednak, że nie wiedzą, jakich konsekwencji mają spodziewać się w przypadku nieznacznego przekroczenia limitu o nie więcej niż 5 procent.
Szef teamu Astona Martina zaznacza:
„Mamy przepisy techniczne, sportowe i finansowe. Staramy się przestrzegać wszystkich regulaminów. Myślę, że jest jeszcze czas na to, aby dokonać odpowiednich wyborów. Jeśli teraz wydasz zbyt dużo, później będziesz musiał zacisnąć pasa”.
„W naszym zespole prowadzimy bardzo dokładny przegląd kosztów. Wydaje mi się również, że jesteśmy dość efektywni pod względem wydatków. Nie znajdujemy się raczej w sytuacji, w której mogłoby nam grozić to, że nie nie będziemy w stanie brać udziału w wyścigach”.
Zapytany jednak wprost o to, czy AMR poprze postulat zwiększenia limitu budżetowego, Krack odrzekł:
„Zrobimy to. W interesie sportu nie jest nakładanie kar z powodu finansów. Nasze poparcie wynika z faktu, iż wzrost kosztów jest realnym zjawiskiem. Inflacja nie jest wymyślona”.
„Tak długo, jak podejście do zarządzania kwestiami inflacji będzie rozsądnie ugruntowane w przepisach – a to właśnie znajduje się w propozycjach – projekt taki może liczyć na nasze poparcie”.
Opisując strategię wydatków zespołu, Krack powiedział:
„Prowadzimy stały monitoring kosztów. Dzięki temu możemy z tygodnia na tydzień śledzić, gdzie znajdujemy się z naszymi wydatkami i jakich kosztów musimy się spodziewać. Zanim zdecydujemy się na przykład na produkcję pakietu na Monzę, będziemy wiedzieć, jaki będzie tego koszt i jaki zapas środków pozostanie wciąż do naszej dyspozycji”.
„Oczywiście mamy pewien margines na nieoczekiwane wypadki i tego typu rzeczy. Jeśli jednak każdy weekend będzie układał się dla nas jak ten w Australii [gdzie bolidy rozbijali Vettel i Stroll], to nie będziemy w stanie przygotować skrzydła na Monzę!”.