Mercedes musiał skorzystać z zapasowego podwozia przygotowując bolid Lewisa Hamiltona do dalszej części wyścigowego weekendu w Austrii.
Hamilton rozbił swojego W13 w siódmym zakręcie, walcząc o jak najlepszy czas w Q3. Niedługo później swój bolid uszkodził po uderzeniu w bariery także drugi z zawodników Srebrnych Strzał – George Russell.
Opisując scenerię garażu Mercedesa w piątek wieczorem, szef teamu – Toto Wolff, stwierdził, iż można było ją porównać do miejsca, w którym upadł samochód zbudowany z klocków lego.
Rzecznik Mercedesa potwierdził przed drugim treningiem, iż w bolidach Hamiltona i Russella wymienione zostały skrzynie biegów (użyto przekładni z regulaminowej puli). Kraksy bez szwanku przetrwały komponenty jednostek napędowych.
W komunikacie zespołu możemy przeczytać:
„Od wczoraj zespół wykonał olbrzymią pracę, aby przygotować bolidy do powrotu na tor. Wszystko to odbyło się w ograniczonym czasie – w sumie sześć godzin od końca kwalifikacji do startu FP2 – oraz przy wykorzystaniu ograniczonego zapasu części zamiennych”.
„W przypadku Lewisa zdecydowaliśmy się skorzystać z zapasowego podwozia ze względu na uszkodzenia, do których doszło po prawej stronie bolidu. Obie konstrukcje mają też inne skrzynie biegów, niż te, które były zainstalowane wczoraj. Wchodzą one jednak w skład regulaminowej puli. Podłogi i skrzydła zostały naprawione i/lub wymienione”.
„Sprawdzono także dokładnie jednostki napędowe. W tym obszarze nie doszło do żadnych zmian. Mamy nadzieję wyjechać na tor w połowie FP2, jeśli wszystkie prace będą przebiegać gładko i bez problemów”.