Embed from Getty Images
Helmut Marko przyznał, że przegrana z Charlesem Leclerkiem na Red Bull Ringu jest dla niego sporym zaskoczeniem.
Niemalże cały weekend w Austrii był pod dyktando Maksa Verstappena, jednakże w wyścigu Holender musiał uznać wyższość Ferrari. Mistrz świata borykał się z wysoką degradacją ogumienia, natomiast na torze nie miał argumentów w walce z Leclerkiem oraz Sainzem.
Finalnie po defekcie w samochodzie Hiszpana kierowca Red Bulla finiszował drugi, ograniczając starty w mistrzostwach po wygranej Leclerca.
„Spodziewałem się, że będą mocni, ale nie spodziewałem się, że aż tak” – dodał Verstappen.
Konsultant Red Bull Racing – Helmut Marko, przyznał, że przegrana z Ferrari na domowym torze była dla niego zaskoczeniem.
„Borykaliśmy się z poziomem degradacji, którego nie potrafimy wytłumaczyć. Tym bardziej nasze tempo oraz zużycie na ostatnim przejeździe było zdumiewające. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tego wnioski. Przynajmniej ograniczyliśmy straty. Przez cały rok jesteśmy z Ferrari na zbliżonym poziomie. Na koniec o wszystkim decydują szczegóły. Nie martwimy się, to nie jest tak, że przegraliśmy tutaj mistrzostwa”.
Charles Leclerc, który awansował na pozycję wicelidera mistrzostw i ograniczył straty do 38 punktów, dodał, iż w ostatnich wyścigach Verstappen był szybszy jedynie w Miami.
„Ostatnich pięć wyścigów było mocne w naszym wykonaniu, jeżeli porównujemy się do Red Bulla. Po prostu nie potrafiliśmy złożyć wszystkiego w całość. Świetnie, że wreszcie po swojej stronie zaliczyłem normalne zawody” – uważa Monakijczyk.
Przed pozostałą częścią sezonu sporym zmartwieniem Ferrari pozostaje wysoka zawodność bolidu. Po spektakularnej awarii silnika odpadł Carlos Sainz, u którego podejrzewany jest ten sam problem, jaki napotkał Leclerc w Azerbejdżanie.
„To bardzo prawdopodobne i oczywiście martwimy się. Pracujemy z pełną mocą nad rozwiązaniami. Mam nadzieję, że już wkrótce będą one dostępne na torze” – powiedział Mattia Binotto.