Charles Leclerc wyruszy do wyścigu o GP Belgii z ostatniego rzędu, po tym jak Ferrari zdecydowało się na wymianę jednostki napędowej w jego bolidzie.
Leclerc zajmuje obecnie drugą pozycję w mistrzostwach świata, ale do ich lidera – Maxa Verstappena, traci aż osiemdziesiąt punktów.
W związku z małym zapasem zamiennych komponentów, Scuderia podjęła decyzję o użyciu nowych elementów zespołu napędowego. Włoski team ma nadzieję, że charakterystyka szybkiego toru Spa-Francorchamps pomoże Monakijczykowi w przebiciu się do czołówki na przestrzeni liczącego 44 okrążenia wyścigu.
Posunięcie Ferrari ma także wymiar taktyczny – dzięki niemu Leclerc otrzyma do dyspozycji udoskonalony układ hybrydowy. Przy okazji w konstrukcji numer 16 zamontowana zostanie także nowa skrzynia biegów.
Istnieje prawdopodobieństwo, iż Leclerc nie będzie jedynym kierowcą, u którego dojdzie w ten weekend do wymiany komponentów silnika. Podczas czwartkowej konferencji prasowej Verstappen stwierdził, że nie może ze spokojem oceniać swych szans na mistrzostwo, gdyż
„wszyscy i tak dostaną jeszcze kary”.
Aktualizacja: Max Verstappen oraz czterech innych kierowców dołączą do Charlesa Leclerca na ostatnich polach startowych wyścigu o Grand Prix Belgii.
Oprócz dwóch pretendentów w rywalizacji o mistrzowską koronę, kary za wymianę komponentów jednostki napędowej otrzymają także Lando Norris, Esteban Ocon, Valtteri Bottas i Mick Schumacher.
Na Verstappena, Leclerca, Bottasa i Schumachera nałożone zostaną także dodatkowe kary za skorzystanie z nowych skrzyń biegów spoza regulaminowej puli.