Lewis Hamilton i Valtteri Bottas otrzymają na Monzy kary za skorzystanie z nowych komponentów silnika.

Hamilton dostanie na Monzy czwartą w tym sezonie jednostkę napędową. Decyzja w tej sprawie została podjęta w świetle analizy prowadzonej przez inżynierów z Brixworth po incydencie, do którego doszło tuż po starcie wyścigu w Belgii.

Wtedy to, w wyniku kontaktu z bolidem Fernando Alonso, Mercedes Hamiltona wzbił się w powietrze i z dużą siłą uderzył o asfaltowe pobocze. Czujniki zarejestrowały przeciążenie na poziomie 46 g.

Niemiecki producent obawia się, że używana wtedy jednostka napędowa nie będzie mogła powrócić do puli kierowcy. Chociaż nie ujawniono komponentów, które zostaną poddane wymianie, oczekuje się, że ich liczba ściągnie na siedmiokrotnego mistrza świata karę startu z końca stawki.

Rzecznik Mercedesa potwierdza: „W trakcie tego weekendu w bolidzie Lewisa zamontowana zostanie jednostka napędowa numer cztery. Wciąż pracujemy nad planem ratunkowym dla jednostki numer trzy, która została uszkodzona na Spa, a która nie może być wykorzystywana przez nas w ten weekend. Z naszym posunięciem będzie wiązały się kary cofnięcia na starcie w związku z przekroczeniem alokacji”.

W ostatnim rzędzie do Hamiltona może dołączyć jego były zespołowy partner – Valtteri Bottas, w którego bolidzie doszło do awarii silnika podczas wyścigu w Zandvoort.

Fin ma w zapasie dwa sprawne silniki, jednak Alfa Romeo uważa, iż nie jest to wystarczający zapas na bezproblemowe dokończenie sezonu. Chcąc zniwelować ryzyko przeprowadzenia wymiany w Singapurze lub Japonii – na torach, które nie sprzyjają wyprzedzaniu – nowe komponenty zadebiutują w bolidzie #77 już na Monzy.

Obecnie mowa jest o nowym silniku spalinowym, turbosprężarce i MGU-H, co oznaczałoby karę cofnięcia o 15 pozycji. Skorzystanie z choćby jednego innego komponentu pociągnie za sobą karę startu z końca stawki.