Max Verstappen powtórzył, iż miał swoje powody, aby pod koniec GP Sao Paulo nie oddawać pozycji Sergio Perezowi.
Verstappen wyprzedził Pereza po ostatniej neutralizacji, otrzymując polecenie doścignięcia Fernando Alonso i Charlesa Leclerca.
Perez został poinformowany przez Red Bulla, iż jeśli jego koledze nie uda się zyskać pozycji, powróci za niego, dając mu tym samym dwa dodatkowe punkty, potrzebne w walce o wicemistrzostwo świata.
Na ostatnim okrążeniu Verstappen dostał instrukcję, aby powrócić na siódmą lokatę, jednak odmówił jej wykonania, powołując się na sobie znane powody.
Rozmawiając z dziennikarzami, tegoroczny czempion F1 został zapytany o zignorowanie polecenia zespołowego. W odpowiedzi stwierdził:
„Cóż, mam swoje powody”.
„Omówiliśmy to i myślę, że dobrze się stało, że w końcu wspólnie usiedliśmy i o tym porozmawialiśmy. Teraz możemy iść naprzód” – zaakcentował.
„Jeśli w Abu Zabi Sergio będzie potrzebował mieć więcej punktów, ponieważ teraz ma ich tyle samo co Charles, nie będzie to koniec świata. Wszystko sprowadzi się do tego, kto jako pierwszy z nich przekroczy linię mety. Jeśli będzie potrzebował pomocy, to tam będę”.
„Dobrze jednak, że omówiliśmy tę kwestię i w gruncie rzeczy oczyściliśmy atmosferę z powodów, przez które nie zrobiłem tego, o co mnie poproszono” – podsumował.