Embed from Getty Images
Max Verstappen zaprzeczył doniesieniom mówiącym o tym, jakoby miał naciskać na zwolnienie Sergio Pereza z zespołu Red Bulla.
Relacje pomiędzy aktualnym mistrzem świata a jego zespołowym partnerem zostały wystawione w tym roku na ciężką próbę po sytuacji, do jakiej doszło na finiszu Grand Prix Brazylii. Max Verstappen wbrew wcześniejszym ustaleniom zespołu nie zdecydował się na przepuszczenie walczącego o wicemistrzostwo Sergio Pereza.
Oliwy do ognia dolał wówczas ojciec Sergio Pereza, Antonio, który stwierdził, iż jego syn oczekuje równego traktowania przez zespół.
„Musi starać się wygrywać wszystkie wyścigi i pole positions” – powiedział Perez senior w rozmowie z
Esto.
„To zawody dla obydwu kierowców, nie tylko jednego. Zespół musi boleć, że nie udało się zdobyć pierwszych dwóch miejsc w mistrzostwach”.
Obecnie obie strony przekonują, że nie ma żadnych problemów pomiędzy Perezem a Verstappenem, nawet pomimo zatrudnienia Daniela Ricciardo w roli trzeciego kierowcy stajni z Milton Keynes.
„Kontrakt Daniela nie bez powodu jest bardzo specyficzny” – stwierdził Christian Horner.
„Mamy umowę z Checo na kolejne dwa lata, a on poczynił duży krok naprzód w tym roku. Obaj z Maksem wykonali fenomenalną robotę dla zespołu i nie mam powodu by wierzyć, że zmieni się to w czasie obowiązywania ich umów”.
Pomimo zapewnień zespołu o uspokojeniu sytuacji, niemiecki nadawca
Sport1 informuje, że Verstappen aktywnie lobbuje na rzecz zatrudnienia Ricciardo w miejsce Pereza. Sam kierowca zaprzecza tym doniesieniom.
„Nasze relacje są dobre” – przekonuje Holender w rozmowie z
Viaplay.
„Właściwie, to zawsze tak było”.
Verstappen unikał jednak udzielenia jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o to, co poszło nie tak na Interlagos, biorąc pod uwagę doniesienia o
zemście za intencjonalne rozbicie samochodu przez Pereza w kwalifikacjach w Monako.
„Gdybym to wyjaśnił, ludzie i tak by tego nie zrozumieli” – powiedział dwukrotny mistrz świata.
„Nie rozumieją tego, co dzieje się za kulisami podczas całego sezonu. Wszyscy myślą, że nie jestem graczem zespołowym, ale ja jestem bardzo otwarty. Zawsze współpracuję z GP [Gianpiero Lambiase] nad ustawieniami, które potem zazwyczaj zapożyczane są przez drugą stronę garażu”.
„To jest w porządku w zespole, oba samochody muszą być dobre. Nigdy nie mam niczego do ukrycia” – zakończył Holender.