Embed from Getty Images
Niewykluczone, że F1 nie zdecyduje się na włączenie do kalendarza zastępczej eliminacji w miejsce odwołanego przed kilkoma dniami Grand Prix Chin.
Wyścig na torze w Szanghaju znalazł się w oficjalnym kalendarzu Formuły 1 na sezon 2023, lecz jego obecność od początku wzbudzała spore wątpliwości ze względu na stosowanie polityki "Zero Covid" przez tamtejsze władze. W ubiegłym tygodniu podjęto ostateczną decyzję o odwołaniu wyścigu.
„Formuła 1 analizuje alternatywne opcje dla zwolnionego terminu w kalendarzu na sezon 2023. Kolejne informacje przekazane zostaną w najbliższym czasie” – brzmiał komunikat władz serii.
Odwołanie Grand Prix Chin utworzyło aż 4-tygodniową wyrwę w przyszłorocznym harmonogramie. Pojawiły się doniesienia, że Chiny mogłaby zastąpić Portugalia, lecz
Auto Motor und Sport uważa takie rozwiązanie za
„logistyczny nonsens” – F1 miałaby do Portugalii trafić prosto z Australii, by później przenieść się do Baku.
W pierwotnym terminie rozegrania GP Chin, a więc 16 kwietnia, na torze w Portimao odbywa się z kolei wyścig WEC, stąd korespondent
AMuS, Andreas Haupt sugeruje, że
„znalezienie zastępstwa w Azji byłoby lepszym rozwiązaniem”.
„Przesunięcie Azerbejdżanu o dwa tygodnie wstecz także było omawiane przez FOM. Mówi się jednak, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, iż nie będzie zastępstwa dla odwołanego Grand Prix Chin” – dodaje Haupt.