Embed from Getty Images
FIA podjęła decyzję o poszerzeniu pól startowych przed zbliżającym się Grand Prix Australii, co związane jest z ostatnimi kontrowersjami odnośnie kar dla Fernando Alonso i Estebana Ocona.
W obu pierwszych weekendach sezonu 2023 sędziowie zdecydowali się nałożyć kary za złe ustawienie bolidu na starcie. W Bahrajnie ukarany został Esteban Ocon, podczas gdy w Dżuddzie karę otrzymał Fernando Alonso. Zarówno Francuz, jak i Hiszpan zatrzymali się kołami poza białymi liniami na krawędzi pól startowych, za co otrzymali pięciosekundowe kary czasowe.
W odpowiedzi na te wydarzenia FIA zadecydowała o zwiększeniu wymiarów pól startowych. Począwszy od weekendu w Melbourne będą one miały 270 cm szerokości – o 20 cm więcej niż w Dżuddzie i o 40 cm więcej niż w sezonie 2022.
FIA zamierza wypróbować także specjalne "linie naprowadzające" umieszczone na środku części pól startowych w Melbourne. Kierowcy będą testować je podczas próbnych startów na koniec sesji treningowych. Jeśli zebrane w piątek dane okażą się satysfakcjonujące, linie te prawdopodobnie zostaną umieszczone na wszystkich polach startowych.
Działania FIA są odpowiedzią na głosy niektórych kierowców – m. in. George'a Russella – którzy zwrócili uwagę na kiepską widoczność w bolidach F1 obecnej generacji. Russell, który jest również szefem GPDA, uważał wówczas karę dla Alonso za
„zbyt surową” i wezwał FIA do zachowywania
„zdrowego rozsądku” przy nakładaniu kar za tego typu wykroczenia.
Fernando Alonso odnosząc się do kary nałożonej na niego w Dżuddzie przyznał, że był to jego błąd, podkreślając jednocześnie problemy wynikające ze słabej widoczności.
„To był mój błąd. Muszę zwracać na to większą uwagę” – powiedział dwukrotny mistrz świata.
„To jednak dość dziwne, że w dwóch wyścigach przytrafiło się to mnie i Estebanowi”.
„To dość podobne przypadki. Może to samochody, może Halo, czy cokolwiek innego związanego z widocznością czy tym, jak ustawiamy samochód na starcie. Tak czy inaczej, to był mój błąd” – dodał Alonso.