Embed from Getty Images
Alpine nie może pozwolić sobie na powtórkę fatalnego weekendu, jaki zaliczyło w Azerbejdżanie – podkreśla Otmar Szafnauer.
Problemy ekipy zaczęły się już w piątek, gdy w trakcie pierwszego treningu w bolidzie Pierre'a Gasly'ego doszło do pożaru. Francuz zdołał wyjechać na tor w kwalifikacjach, ale bardzo szybko uszkodził zawieszenie po uderzeniu w betonową ścianę.
Drugi z zawodników teamu – Esteban Ocon, stracił szansę na walkę o konkurencyjny wynik, gdy ekipa musiała złamać reguły parku zamkniętego, przeprowadzając prace nad jego A523. Stąd na kierowcę nałożona została kara startu z alei serwisowej do sprintu i głównego wyścigu.
Ostatecznie Ocon dojechał w niedzielę do mety na piętnastym miejscu – jedną pozycję za Gasly'm.
„Weekend w Baku był gorzki i rozczarowujący. Nie możemy dopuścić do tego, by powtórzył się w przyszłości” – zaznaczył szef teamu, Otmar szafnauer.
„Piątek zaczął się dla nas bardzo pechowo i od tego momentu nie byliśmy w stanie odzyskać gruntu pod stopami”.
„Nie mogliśmy wypracować odpowiednich ustawień bolidu a przy tak ograniczonym przebiegu – na który wpłynęły różne problemy z niezawodnością bolidów – musieliśmy zmierzyć się z górą, na którą wspinaliśmy się przez dalszą część weekendu”.
„Trzeba zrobić wszystko, aby taka sytuacja wydarzyła się w przyszłości. Każdy kolejny weekend należy zacząć w najlepszej dyspozycji, otwierając sobie tym samym drogę do zdobycia tak wielu punktów, jak to tylko możliwe”.
Alpine zajmuje szóste miejsce w klasyfikacji konstruktorów. W czterech pierwszych Grand Prix sezonu ekipie udało się wywalczyć jedynie osiem punktów.
„W Australii zademonstrowaliśmy tempo wyścigowe i mamy przed sobą dobrą szansę, by zweryfikować nasz pakiet poprawek w trakcie weekendu w Miami. Musimy ciężko pracować, by zrozumieć, jak możemy zmaksymalizować działanie udoskonaleń oraz zapewnić znacznie wyższe osiągi”.