Embed from Getty Images
Konsultant Red Bulla – Helmut Marko, ironicznie stwierdził, że w przyszłości jego zespół nie może wypuszczać kierowców na tor za Charlesem Leclerkiem.
Monakijczyk w końcówce kwalifikacji do Grand Prix Miami wypadł z toru i rozbił bolid, co wymusiło wywieszenie czerwonych flag. Tym samym o końcowym rezultacie w Q3 zadecydowały czasy z pierwszej tury przejazdów i na pole position ustawi się Sergio Perez, natomiast Max Verstappen ruszy dopiero dziewiąty.
W przypadku Leclerca jest to już kolejny tego typu incydent. Reprezentant Ferrari roztrzaskał swój bolid przed tygodniem w kwalifikacjach do sprintu w Baku, natomiast inny słynny przykład to czasówka w Monako w 2021 roku, kiedy to kierowca przypieczętował pole position wypadkiem.
„Aktualnie nie można wypuszczać swoich kierowców na ostatni przejazd za Leclerkiem” – powiedział Helmut Marko z Red Bulla.
„Świetnie jest mieć Pereza na pole position, ale wielka szkoda z powodu Maksa. Przez cały weekend dysponował przewagą na poziomie od trzech do czterech dziesiątych sekundy”.
Szef Red Bulla – Christian Horner, nie wyklucza, że Verstappen będzie w stanie włączyć się do walki o zwycięstwo mimo startu z dziewiątego pola.
„Wszystko jest możliwe, Max już wielokrotnie potrafił to zrobić” – dodał Brytyjczyk.