W zeszłym roku Michael Schumacher odniósł pierwsze zwycięstwo w karierze na torze A1-Ring, jednak zawdzięczał je partnerowi z zespołu Ferrari – Rubensowi Barrichello, który na polecenie szefostwa włoskiej stajni na ostatnim okrążeniu oddał mu prowadzenie. Tym razem pięciokrotny mistrz świata triumfował już bez pomocy Brazylijczyka, chociaż dzisiejszy wyścig z pewnością nie przebiegał do końca po jego myśli. Wszystkiemu winny były kłopoty z tankowaniem paliwa, które dotknęły obydwu kierowców Ferrari podczas pierwszej rundy postojów. Barrichello stracił z tego powodu około 10 sekund i w ostatecznym rozrachunku najprawdopodobniej także i drugie miejsce, choć trudno oczywiście przewidzieć, jak potoczyłby się wyścig, gdyby nie te problemy. Michael Schumacher najadł się tymczasem sporo strachu podczas swojego pierwszego postoju, gdyż niewielka ilość paliwa, która w jakiś sposób wydostała się z pompy paliwowej, zaczęła płonąć. Na dodatek mechanicy Ferrari mieli spore problemy z odczepieniem węża paliwowego i przez chwilę panowała panika na stanowisku serwisowym włoskiej stajni. Wszyscy zachowali jednak zimną krew i po opanowaniu sytuacji Niemiec wyjechał w końcu z boksów, jednak ze względu na stratę około 10 sekund spadł na trzecią pozycję.

Prowadzenie wyścigu objął w tym momencie kierowca z zespołu Williams – Juan Pablo Montoya, który tuż po starcie wyprzedził Kimiego Raikkonena (McLaren), a w trakcie krótkotrwałych opadów deszczu w okolicy 15 okrążenia zdołał nawet zbliżyć się do starszego z braci Schumacherów. Kolumbijczyk stanął przed szansą odniesienia drugiego zwycięstwa w karierze, jednak jego plany pokrzyżowała awaria silnika BMW, która wyeliminowała go z wyścigu na 32 okrążeniu. W międzyczasie Michael Schumacher wyprzedził Raikkonena i dzięki kłopotom kierowcy z zespołu Williams odzyskał prowadzenie. Utracił je co prawda po drugim postoju, który ze względu na przerwane przed czasem tankowanie paliwa podczas pierwszego stopu musiał odbyć nieco wcześniej, jednak po ostatnim postoju kierowcy z zespołu McLaren ponownie objął prowadzenie, nie oddając go już do samego końca. Raikkonen tymczasem ostatnich kilka okrążeń przejechał pod wielką presją ze strony Barrichello, który był wyraźnie szybszy od Fina, jednak zbyt późno go dogonił, aby móc na spokojnie przeprowadzić atak. Mimo to w pewnym momencie był bardzo bliski awansu na drugą pozycję, ale nie na darmo kierowca z zespołu McLaren nosi przydomek "Iceman". Dowożąc do mety drugą pozycję Raikkonen utrzymał się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej kierowców, ale nad Michaelem Schumacherem ma już tylko dwa punkty przewagi. Zespół McLaren utracił jednak prowadzenie w klasyfikacji generalnej konstruktorów, gdyż David Coulthard ze względu na start z zaledwie 14 pozycji dorzucił tylko cztery punkty do ośmiu zdobytych przez partnera. Tym niemniej Szkot skorzystał i tak z problemów kilku innych kierowców i powinien być zadowolony, że udało mu się finiszować na piątej pozycji.

Jenson Button po starcie z siódmej pozycji Grand Prix Austrii ukończył na czwartej pozycji, zdobywając aż pięć punktów. Jest to jak dotąd zdecydowanie najlepszy występ kierowcy z zespołu B.A.R w tym sezonie, który zapewnił mu awans w klasyfikacji generalnej kierowców do pierwszej dziesiątki. Szansę na zarobek punktowy miał również dzisiaj partner Buttona – Jacques Villeneuve, jednak tuż po drugim postoju w boksach miał problemy z ruszeniem z miejsca i w efekcie wyścig ukończył dopiero na 12 pozycji. Powodem tego była awaria elektroniki i dopiero po wymianie kierownicy Kanadyjczyk zdołał opuścić stanowisko serwisowe zespołu B.A.R, mając już w tym momencie ponad okrążenie straty do lidera. Tymczasem zespół Williams po zapowiadającym się obiecująco początku wyścigu ostatecznie musiał zadowolić się zaledwie trzema punktami, wywalczonymi przez Ralfa Schumachera. Niemiec na 57 okrążeniu popełnił błąd podczas hamowania przez wirażem Grosser Kurve, w wyniku którego stracił piątą pozycję na rzecz Coultharda.

Mark Webber drugi raz z rzędu finiszował na siódmej pozycji, zapewniając zespołowi Jaguar kolejny zarobek punktowy. Australijczyk był na najlepszej drodze do uzyskania jeszcze lepszego rezultatu podczas dzisiejszego wyścigu, jednak w jego trakcie musiał odbyć karę w postaci 10-sekundowego postoju w boksach, ponieważ mechanicy z zespołu Jaguar uzupełnili zapas paliwa w jego bolidzie przed rozpoczęciem okrążenia rozgrzewającego. W rzeczywistości karę tę Webber zawdzięczał głównie temu, iż kierowca Toyoty – Cristiano da Matta aż dwukrotnie doprowadził do przerwania procedury startowej i w związku z tym pierwsze okrążenie rozgrzewające, po którym właśnie nastąpiło dolanie paliwa, zostało unieważnione. Tym niemniej wywalczenie dwóch punktów pomimo konieczności odbycia dodatkowego postoju w boksach jest godnym podziwu osiągnięciem, świadczącym o postępie dokonanym przez brytyjską stajnię. Tymczasem partner Webbera – Antonio Pizzonia po starcie z ósmej pozycji linię mety przekroczył jako dziewiąty kierowca i choć oczywiście był zawiedziony z powodu tego, że nie udało mu się zdobyć ani jednego punktu, to jednak powinien się cieszyć z najlepszego jak dotąd występu w swoim debiutanckim sezonie.

Ostatni punkt podczas tegorocznej i zarazem ostatniej, przynajmniej w najbliższym okresie edycji Grand Prix Austrii wywalczył Jarno Trulli. Kierowca Renault był jedną z nielicznych ofiar opadów deszczu w początkowej fazie wyścigu, zaliczając piruet na pierwszym zakręcie. Włoch zdołał jednak kontynuować jazdę i dzięki temu finiszował na ósmej pozycji. Szansę na zarobek punktowy miał także drugi kierowca z francuskiej stajni – Fernando Alonso, który wyścig rozpoczął z linii boksów w zapasowym bolidzie. Hiszpana z walki wyeliminowała na 45 okrążeniu awaria silnika w momencie, gdy zajmował ósmą pozycję. Oprócz Pizzonii i Villeneuve'a poza pierwszą ósemką dzisiejszy wyścig ukończyli Cristiano da Matta (Toyota) – 10 pozycja, Ralph Firman (Jordan) – 11 pozycja oraz Justin Wilson (Minardi) – 13 i zarazem ostatnia pozycja. Tymczasem oprócz drugich kierowców z zespołów Toyota, Jordan i Minardi wyścigu na torze A1-Ring ze względu na problemy techniczne nie ukończyli także obydwaj kierowcy z zespołu Sauber. Szczególnie zawiedziony powinien być Nick Heidfeld, gdyż w początkowej fazie wyścigu spisywał się bardzo dobrze, utrzymując się do pierwszego postoju w boksach na piątej pozycji.