Dwa tygodnie po bardzo emocjonującym weekendzie w Austrii, Formuła 1 przybyła do kolebki sportów motorowych, czyli na Silverstone. Jeśli chodzi o charakterystykę to kierowcy musieli szybko przywyknąć do zupełnie innego obiektu. Red Bull Ring to bardzo krótka pętla z kilkoma zakrętami, podczas gdy Silverstone to potężny obiekt z długimi łukami i kilkoma prostymi.

Mimo wszystko zespoły nie garnęły się do pracy na początku pierwszego treningu. W pierwszych 10 minutach tylko kilku zawodników zdecydowało się na okrążenia instalacyjne z bogatą aparaturą pomiarową na bolidach. Pierwszym kierowcą z czasem na koncie był Robert Kubica, jednak nie był to zbyt miarodajny wynik (choć o tysięczną lepszy od późniejszego rezultatu Russela). Jednak do najciekawszej sytuacji doszło w momencie wyjazdu na tor Grosjeana. Francuz rozbił się na wyjeździe z pitlane, urywając przednie skrzydło, jeszcze zanim pojawił się na trasie.

Na pierwszych mierzonych przejazdach kilku kierowców zaliczyło efektowne obroty. Russell musiał ratować się na trawie, a Norris na asfaltowym poboczu. W uzyskaniu optymalnej przyczepności nie pomagała zarówno pogoda, gdyż było chłodno, jak i nowa nawierzchnia.

Na czele tabeli po wykorzystaniu pierwszego kompletu opon znajdował się Mercedes, a prowadził Bottas z czasem 1:27,832. Srebrne Strzały przejechały swoje kółka na pośredniej mieszance. Red Bull na miękkiej tracił ponad sekundę. Tuż przed granicą 40 minut, gdy zespoły musiały oddać pierwsze komplety ogumienia, na torze zatrzymał się Kimi Raikkonen. Jako, że zrobił to niemal na środku trasy, wywieszono czerwoną flagę.

Na drugim przejeździe Grosjean znowu się obrócił, ale tym razem na torze, dzięki czemu uniknął zniszczeń. Bottas tymczasem na miękkich oponach poprawił się tylko w pierwszym sektorze, ale ogólnie pozwoliło mu to na zbicie czasu do 1:27,629. Przejazd Hamiltona był jeszcze bardziej chaotyczny i Anglik ciągle tracił 0,4 sekundy. Nieco poprawił się Vettel ale w dalszym ciągu tracił aż 0,6 sekundy.

Na pół godziny przed końcem sesji nad torem pojawiły się deszczowe chmury i kierowcy donosili o pierwszych kroplach. Po chwili opady stały się dość intensywne i zawodnicy spokojnie wracali do garażów. Jak to bywa w Wielkiej Brytanii, deszcz był tylko przelotny i już po kilku minutach na torze ponownie widzieliśmy kierowców.

Niemal cała stawka mocno podkręciła tempo, co potwierdzał Gasly, który wskoczył za Bottasa ze stratą zaledwie 0,086 sekundy. Nieco więcej stracił Verstappen, ale w dalszym ciągu plasował się przed Hamiltonem. Po kilku kolejnych okrążeniach okazało się, że miękka mieszanka pozwala na przejechanie więcej niż jednej szybkiej próby. Gasly wskoczył na czoło tabeli z czasem 1:27,173 i sprawił niemałą niespodziankę na rozpoczęcie weekendu w Anglii.

Spoza wielkiej trójki najszybszy był Hulkenberg. Renault o wiele bardziej pasowało do charakterystyki Silverstone, a ich samochód prowadził się znacznie lepiej niż chociażby w Austrii.

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 33°C
Temperatura powietrza: 20°C
Prędkość wiatru: 2,9 m/s
Wilgotność powietrza: 61%
Sucho