Drugą sesję treningową na torze Nurburgring zdominowali kierowcy testowi z zespołów McLaren i Toyota, Alex Wurz i Ricardo Zonta, uzyskując niemal identyczne czasy w samej końcówce sesji. Bardziej wiarygodnym odzwierciedleniem rozkładu sił przed Grand Prix Europy, o ile o czymś takim można w ogóle mówić po zaledwie piątkowych treningach, była jednak postawa głównych kierowców z czołowych stajni i tu nie było specjalnych niespodzianek w porównaniu do rezultatu końcowego poprzedniego wyścigu. Na pozycjach od trzeciej do szóstej uplasowali się kierowcy z zespołów Williams i McLaren, z których Nicka Heidfelda, Juana Pablo Montoyę i Kimi Raikkonena dzieliła niespełna 0.1 sekundy różnicy, co może być zapowiedzią zaciętej rywalizacji pomiędzy tymi zespołami w dalszej części weekendu. Drugi kierowca Williamsa, Mark Webber, od swojego partnera okazał się wolniejszy już o blisko 0.3 sekundy, jednak wynikało to głównie z tego, że Australijczyk po przejechaniu zaledwie siedmiu okrążeń wypadł z toru najprawdopodobniej po własnym błędzie, kończąc udział w drugiej sesji na środku żwirowiska. Stajnia z Grove obawia się, że zgromadziła dzisiaj zbyt mało danych, co może utrudnić jej wybór typu opon na sobotę i niedzielę.

Siódmy czas uzyskał Rubens Barrichello, mieszcząc się poniżej pół sekundy straty do Heidfelda. Tymczasem poza pierwszą dziesiątką znalazł się tym razem Michael Schumacher, przejeżdżając ze względu na problemy z elektryką w swoim bolidzie zaledwie pięć okrążeń, tak więc ekipa Ferrari w drugiej sesji wypadła wyraźnie słabiej. Tym niemniej strata Barrichello, który od swojego partnera okazał się szybszy o ponad sekundę, w stosunku do kierowców Williamsa i McLarena nie była zbyt duża, co pozwala zachować włoskiej stajni umiarkowany optymizm. Kolejno na ósmej i dziewiątej pozycji znaleźli się kierowcy Renault, Fernando Alonso i Giancarlo Fisichella, natomiast pierwszą dziesiątkę zamknął Ralf Schumacher, ponownie uzyskując nieznacznie lepszy czas od swojego partnera z Toyoty, Jarno Trullego.

Kierowcy z zespołu B.A.R, Takuma Sato i Jenson Button, w drugiej sesji byli już dosyć aktywni, łącznie przejeżdżając ponad 40 okrążeń. Stajnia z Brackley nadal była jednak nastawiona na oszczędność silników, o czym chociażby świadczy strata około dwóch sekund do Heidfelda. Inżynierowie Hondy zapewniają, że jeśli w nieużywanych od pięciu tygodni silnikach wykryją jakiekolwiek nieprawidłowości, to Sato i Button do wyścigu wystartują z nowymi jednostkami napędowymi, choć czekał ich wówczas będzie start z końca stawki. Tuż za Buttonem uplasował się nowy piątkowy tester zespołu Jordan, Franck Montagny, który po pierwszej, niejako zapoznawczej sesji, tym razem pokazał się już z jak najlepszej strony, potwierdzając tym samym swoją klasę. Francuz okazał się wyraźnie szybszy od głównych kierowców Jordana, a ponadto udało mu się pokonać obydwu kierowców z zespołu Sauber.

Jednym z największych pechowców obok Webbera i Michaela Schumachera był dzisiaj Vitantonio Liuzzi, który nie dość, że był dosyć wolny, to jeszcze tuż przed końcem drugiej sesji wypadł z toru. Włoch ostatecznie sklasyfikowany został dopiero na 21 pozycji, mając blisko półtorej sekundy straty do swojego partnera z zespołu Red Bull, Davida Coultharda. Być może stajnia z Milton Keynes podjęła jednak błędną decyzję, dojąc jeszcze jedną szansę zeszłorocznemu mistrzowi F3000. Pech nie ominął dzisiaj także Patricka Friesachera (Minardi) i Naraina Karthikeyana (Jordan) – obaj kierowcy ze względu na problemy techniczne przejechali po mniej niż 10 okrążeń, plasując się na ostatnich pozycjach.

Zdjęcia z dzisiejszych treningów można znaleźć tutaj.

Źródło: Formula1.com, pitpass.com