Sebastian Vettel odnotował najlepszy czas okrążenia w pierwszej sesji treningowej przed inaugurującym sezon 2013 Grand Prix Australii, wyprzedzając dwójkę zawodników Ferrari: Felipe Massę i Fernando Alonso.

Jako pierwszy na torze pojawił się Daniel Ricciardo, pociągający za sobą na okrążenie instalacyjne resztę kierowców. Czasu nie marnował jednak Williams, który już na samym początku nałożył na tylne partie bolidu Fina farbę badającą przepływ powietrza.

Zgodnie z zapowiedzią, stajnia z Grove badała korzyści płynące z dwóch alternatywnych pakietów aerodynamicznych, zbierając dane, pozwalające na podjęcie decyzji dotyczącej stosowania jednego z nich przez dalszą część wyścigowego weekendu.

Podstawowe i szybko rzucające się zmiany, jakie wypatrzył reporter telewizji Sky, Ted Kravitz to w przypadku Mercedesa poprawki lotki tylnego skrzydła. Red Bull przywiózł do Australii delikatnie zmieniony profil wydechu. McLaren jeździł po torze z drobnymi zmianami w obszarze dyfuzora i podłogi samochodu, natomiast Ferrari porównywało w bolidach Alonso i Massy dwie różne pokrywy silnika. Sprzyjającym czynnikiem była pogoda. Temperatura powietrza oscylująca w okolicach dwudziestu stopni Celsjusza oraz minimalne zachmurzenie stanowiły dla inżynierów niemałe błogosławieństwo.

Jak zwykle na ulicznych torach, bardzo długo musieliśmy czekać na pierwsze pomiarowe okrążenia. Kierowcy z czołówki wyraźnie zwlekali z przejechaniem szybszego kółka, czekając na to, aż ci ze słabszych stajni nałożą na niego trochę gumy poprawiającej przyczepność – doskonałym przykładem był Fernando Alonso, który na kółko instalacyjne wyjechał dopiero dwadzieścia minut po rozpoczęciu treningu. Pierwszy czas pojawił się na około pięćdziesiąt minut przed końcem sesji. Należał do Ricciardo i oscylował w granicach 1:35 sek. Wkrótce w tabeli dołączyli do niego Vergne (1:36 sek) oraz Bianchi (1:34 sek). Poziom pracy na torze zaczął nabierać rumieńców.

Po kilku minutach rezultaty spadły do poziomu 1:30 sek, a ze swych garażów zaczęli wyjeżdżać kolejni kierowcy. Dość niemrawo swe pierwsze kilometry pokonywali nowi kierowcy Caterhama. Pic odnotował 1:43 sek, a van der Garde tylko 1:46. Francuz szybko zszedł jednak na 1:33,317, wskakując w klasyfikacji przed Chiltona. Gwoli przypomnienia, od tego sezonu kierowcy nie mają już pełnej dowolności w stosowaniu DRS i mogą używać go wyłącznie wyznaczonych ku temu strefach. Te z kolei nie zmieniły się od ubiegłego roku i wciąż biegną po prostej startowej i pomiędzy zakrętami 2/3.

Swój wielki moment zaliczył Gutierrez, który o mały włos nie stracił na dobre kontroli nad samochodem wyjeżdżając zbyt szeroko poza tor w szybkim, prawym zakręcie numer pięć. Skończyło się jednak wyłącznie na strachu i wyrwaniu kilku kępków trawy. Na pół godziny przed wywieszeniem flagi w szachownicę, na torze zaczęło pojawiać się więcej kierowców ze ścisłej czołówki. Uzyskanie dobrego czasu stanowiło momentami trudne zadanie z powodu dużego ruchu i wkradających się błędów.

Dokładnie trzydzieści minut przed końcem sesji na pierwsze miejsce wskoczył Fernando Alonso (1:29,547 sek), pobijając rezultat ustanowiony wcześniej przez Kimiego Raikkonena. Dosłownie kilka sekund później na trzecie miejsce awansował Massa. Nieco w tyle pozostawali kierowcy McLarena. Button piastował ósme, a Perez jedenaste miejsce. Trudno jednak było tu mówić o jakiejkolwiek atmosferze nerwowości, szczególnie iż niewiele lepszymi czasami mogli pochwalić się zawodnicy Red Bulla, mający za sobą bardzo udany etap zimowych przygotowań.

Standardowo w pierwszym treningu nikt nie zdecydował się na wyjazd na supermiękkiej mieszance. Królowała oznaczona białym kolorem pośrednia, dająca stabilniejsze czasy przy jednoczesnej mniejszej degradacji. Na piętnaście minut przed końcem sesji na czele znajdował się Vettel z czasem 1:27,211 sek, co oznaczało, iż pobito czas, jaki rok temu w pierwszym treningu na Albert Park odnotował Jenson Button. Należy wziąć jednak sporą poprawkę na fakt, że warunki panujące w ten piątek w Melbourne są nieporównywalnie lepsze, a nawierzchnia toru nie nosił żadnych znamion opadów. Za Niemcem trzymali się Alonso i Massa, a dalej Hamilton oraz Webber. Optymizmem napawała forma Sutila, który zajmował ósme miejsce ze stratą ośmiu dziesiętnych sekundy do lidera.

Ciężką chwilę przeszedł Massa, który powtórzył schemat mało bezpiecznego wyjazdu Gutierreza, wpadając na trawę także w kolejnym zakręcie. Przed wirażem numer siedem szybko pojawiły się flagi mówiące o śliskiej nawierzchni, jednak inżynier Raikkonena szybko poinformował go, że chodzi o zalegający na torze żwir, a nie olej. Im bliżej do końca, tym kierowcy bardziej walczyli z tyłem swych samochodów, co sygnalizowało wyraźnie pogarszającą się przyczepność. Prawdopodobnie mieszanka tych dwóch czynników doprowadziła do niegroźnego wypadnięcia z toru di Resty w zakręcie nr 5.

Czołówka tabeli uległa jedynie kosmetycznym zmianom. Na czele znajdował się Vettel z czasem 1:27,211, dalej z minimalną stratą Massa oraz Alonso. Czwarty Hamilton tracił do kierowcy Red Bulla około trzech dziesiętnych sekundy, nieco mniej niż piąty Webber wyprzedzający Raikkonena. Drugi piątkowy trening rozpocznie się o godzinie 6:30 czasu polskiego. Zapraszamy do śledzenia dalszych losów inaugurującego sezon weekendu w Melbourne z Wyprzedź Mnie!