Simi, 26.05.2013 22:14 | | |
@MPOWER
Może spadnie, mnie o to nie pytaj. Jestem tylko jego fanem, nie będę jego adwokatem w "życiowych" sprawach.
Vettel o wszystkich mówi autobusy, albo zawalidrogi. Gada bzdury. Dziś nie miał tempa na Rosberga i plecie głupoty, jeśli uważa, że nie wyprzedził go tylko ze względu na specyfikę toru.
A Alonso nie naciskał Kimiego, nie powiedziałbym. Tracił do niego dystans. Nawet na początku wyścigu mieliśmy Rosberga, przerwę, Hamila, Vettela, Webbera, Kimiego, przerwę i Alonso. Potem było tak samo, nie ma złudzeń. Po prostu nie miał tempa. Tutaj zużycie opon ma mniejsze znaczenie i widać było gdzie jest Ferrari. Prawdopodobnie Alonso też miał gorszy dzień, ale chyba nie oczekujesz, że gdyby pojechał na maksa, wskoczyłby na podium?
I nie rozumiem dlaczego upierasz się przy tym, że Ferrari jest najmocniejsze. Z której strony? Red Bull ma najlepszy pakiet. Szybcy w qualu, szybcy w wyścigu, nie mają jakichś strasznych problemów z oponami. Dodatkowo są równi, konkurencyjni wszędzie. A Ferrari w np. w Bahrajnie nie miało tempa Red Bulla. Dodatkowo mieli awarię - Red Bull jest na razie niezawodny. W Malezji (pomijając błąd Alonso - też nieco pechowy) Red Bull zdecydowanie dyktował tempo. W Monako najszybsi byli Merc i Red Bull. I nikt mi nie powie, że było inaczej. Vettel zaczął odjeżdżać i (pozwolę sobie użyć Twojego sformułowania) będzie dupą wołową jeśli nie zdobędzie mistrzostwa. Klasyfikacja idealnie pokazuje który pakiet jest najlepszy. Oczywiście, nie ma dominacji, ale jednak Red Bull jest obecnie najlepszy i najskuteczniejszy.
@Simi
Zmienisz zdanie po Kanadzie :) Tam najsilniejsi będą - Lotus i Ferrari. Ewentualnie może sie RBR dołączyć. (ale zobaczymy jeszcze co Pirelli przygotuję za czarne złoto) Dzisiaj Merce spowolniały stawkę. Rosberg jechał swoje a Hamilton blokował Vettela. Kimasa blokował Webber.
Trzeba też zwrócić uwagę, że Ferdek odpuścił jak Raikkonen. To nie chodzi o brak tempa tych dwóch kierowców. Po prostu dystans pozwala na oszczędzanie opon. Takie jest Monaco. Liczyli na pitstopy. Vettela uratował SC, bo akurat był w boksach.
Obserwowałem LT i Lotus RBR oraz Alonso mieli lepsze tempo niż Mercedesy.
A co do wyścigów się nie wypowiadam. Nie ma toru na którym każdy bolid jest najszybszy. Mercedesy i RBR szybko rozgrzewają opony i są nalepsze w kwalach i na mokrym. Lotus jest bardzo szybki w gorączce na wyścigu ale traci dużo na mokrym. Ferrari ma podobne tempo wyścigowe i obchodzenie się z oponami oraz lepsze tempo na mokrym. Lotusowi i Ferce spada tempo jak jest chłodno - co było w Monaco w Q. Najbardziej uniwersalny bolid ma Ferrari. Gdyby nie wypadek Ferdka, przez co nie skończył wyścigu oraz problem z DRS byłby oddechem Vettela w punktacji.
A co do d.upy wołowej :) - Skoro Ferdek taczką przegrywa tytuł dopiero w Brazylii, to takim bolidem powinien zdobyć tytuł.
Simi, 26.05.2013 22:39 | | |
@MPOWER
Wiesz co? Mam straszną nadzieję, że masz rację co do Kanady :)
Hamilton blokował Vettela, ale później Seba mógł chociaż podjąć jakąś walkę z Nico, spróbować go naciskać. Ale powiedzmy, że można to zostawić w spokoju, w końcu Rosberg nie jest dla niego zagrożeniem w mistrzostwach.
Owszem, powinien zdobyć tytuł w takim bolidzie, ale wiesz jaka jest F1. Po prostu tym razem brakuje skuteczności. Albo awaria, albo inne problemy, przeplatane zwycięstwami. A Vettel "ciuła" punkty. No i uciułał niezłą przewagę. Nie wiem, zobaczymy jak będzie, ale ja jestem pewien, że Seba zdobędzie w tym roku czwarty tytuł mistrza świata. Nie zapominaj o Azji - tam wszyscy będą wąchać spaliny RBR.
Znamy powyścigowe wypowiedzi z obozu Ferrari.
No cóż. Na pewno nie powiem, że był to perfekcyjny wyścig w wykonaniu Fernando. Wiadomo nie od dziś , że jestem zagorzałym fanem Alonso, ale tym razem nie jestem zadowolony z jego postawy.
Bolid może rzeczywiście nie był dzisiaj w formie ale i o kierowcy można chyba powiedzieć dokładnie to samo.
Kłopoty z trakcją musiałyby być rzeczywiście olbrzymie, żeby na tak łatwym do obrony pozycji torze dać się wyprzedzać bolidom i kierowcom reprezentującym zespoły należące w obecnym sezonie do tak zwanej "drugiej ligi" F1. Moim zdaniem prawda leży gdzieś pośrodku. Czyli słaby dzień i kierowcy i maszyny.
Oczywiście nikt poza ALO i jego inżynierem nie ma wiedzy jak było naprawdę. Być może, rację ma Alonso (główną przyczyną słabszego wyniku był słabszy w tym dniu pojazd). Z przyczyn strategicznych oficjalne tłumaczenie nie musi być w 100 % prawdziwe. Faktem jest, że w drugiej części wyścigu Hiszpan jechał tempem dalekim od tempa jakiego należałoby spodziewać sie po kierowcy i bolidzie ze ścisłej czołówki cyklu GP.
|