Wyscig był interesujący głównie za sprawą braku ordynarnego team orders (vide poprzedni wyścig i sytuacja Massa Bottas).
Pięknie wybrnęli z trudnej sytuacji stratedzy Mercedesa. Kiedy na początku wyścigu fajnie zaiskrzyło miedzy Lewisem i Nico bardzo szybko podjęto decyzje o zróżnicowaniu strategii dla obydwóch kierowców. Dzięki temu na jakis czas zażegnano ryzyko zespołowe. Co prawda było to ze szkodą dla widowiska, ale nie do końca ,gdyż znając niuanse strategiczne można było się emocjonować korespondencyjna walką tej pary. Za sprawą SC szybciej niz się spodziewaliśmy doszło do ponowienia bezpośredniej rywalizacji Mercedesów, które uraczyły nas fantastyczna końcówką.
Poza walką wspomnianego duetu, który startuje w innej klasie, obserwowaliśmy również inne wspaniałe pojedynki. Najciekawsze były te pomiędzy kierowcami z tej samej stajni. Nic dziwnego, prawdziwy sport jest wtedy gdy kierowcy dysponują porównywalnym sprzętem.
Niby piękne były również pojedynki Kimiego czy Fernando którzy jadąc w swoich gruchotach desperacko próbowali powstrzymać zdecydowanie szybsze od nich Wiliamsy, FI czy Redbulle, jednak nie było w tym takich emocji jak w pojedynkach wewnątrz zespołowych.,
Ten sezon udowadnia, ze prawdziwa jest opinia głosząca, ze zdobycie 4 kolejnych tytułów przez Vettela było możliwe tylko dzięki temu, ze dysponował bolidem w którym wielką sztuką byłoby nie zdobyć tytułu i na dodatek jako partnera miał niezbyt wymagającego i w sumie przeciętnego kierowcę (Webber).
Dzisiaj na przykładzie Ricciardo widać jakim wielkim "mistrzem" kierownicy jest Vettel. Czy bardzo kontrowersyjne byłoby stwierdzenie, ze Ricciardo będąc na miejscu Vettela również nie miałby problemów ze zdobyciem czterech mistrzostw? Odpowiedź jest oczywista: NIE.
Recepta na emocje?? Walka między kolegami z teamu. Założę się, iż jeżeli w zeszłym sezonie byłaby rywalizacja między Webberem i Vettelem, toteż wielu "piałoby" z zachwytu. Zachwyt wyścigiem przesadzony. ;) Ale sądzę, iż wynika głównie z długoletniej frustracji dominacją Vettela. Skończyła się jego hegemonia (przynajmniej na razie...) i teraz ma problemy z bolidem (ten silnik to crap - dodatkowo kiepsko upakowany - brak odpowiedniej interakcji z Renault dało "efekt"...). Dodatkowo wyprzedził go Ricciardo, choć to wcale nie świadczy o tym, że jest lepszy... ;] Ciekawe, co odpowiedzą zwolennicy takiego stanu rzeczy. Dla mnie byłoby świetnie, gdyby różnice w silnikach były minimalne oraz nie byłoby tak drakońsko dużej przewagi Mercedesa. Obecnie ten zespół jest w swojej lidze. Przez to ten sezon niestety wiele straci... nawet, jeżeli mamy fajną walkę. Mnie akurat takie coś nie rusza... ;) Tym bardziej, że lider (czyt. Hamilton) już został wybrany... ;) Różnice w osiągach silnika wcale nie są dobre. I z pewnością nie przyczyniają się do pozytywnej rywalizacji. Najwięcej pozytywnego dla "polepszenia" sytuacji z wyprzedzaniem (choć bez przesady...) dało ograniczenie aero... ;)
@Challenger - w pełni Cię popieram w kwestii obecnej sytuacji... tym, którym to pasuje, nie widzą problemu... ;)
@derwisz - nie przesadzaj z tym Vettelem, gdyby był równie słaby jak Webber nie dominowałby tak bardzo. Owszem bolid miał najlepszy, ale umiał to wykorzystać. Poczekajmy gdzie będzie na końcu sezonu.
Ja wciąż zdziwiony jestem tym jak niesamowicie szybkie są merce. Mówiło się o 1-1,5 sekundy na okrążenie, tymczasem...
Wyscig byl bardzo interesujacy. Przyjemnie sie go ogladalo. Przewaga Mercedesa nad reszta stawki jest wieksza niz takowa RedBulla w apogeum potegi. Gdyby nie SC to mieliby potencjal aby zdublowac WSZYSTKICH, na szczescie brak TO w Mercu zapewnil nam emocje obserwowania walki o zwyciestwo. Jesli chodzi o dalsze miejsca to tez bylo bardzo duzo ciekawej walki. Wyscig jak dla mnie zdecydowanie na +. Jesli chodzi o bezpieczenstwo to jak pokazala kraksa Maldonaldo-Gutierrez widac ze nowe fallusiki tez sa bardzo niebezpieczne. Moze FIA przemysi na nowo pomysl superniskich nosow kotre wbijaja sie pod samochod przeciwnika.
@robertunio przeciez tam nos nei mial kontaktu z bolidem Guttiereza ! kilka powtorek bylo - wtedy na biezaco mozna bylo to zweryfikowac. Ja juz sciagam wyscig to jeszcze raz zobacze, ale dalbym sobie reke uciac ze tam nos nie odegral zadnej roli w tej kraksie :)
ROOK, 07.04.2014 01:52 | ![zgłoś do moderacji [!]](../forum/styles/subsilver2/imageset/pl/icon_post_report.gif) | |
Cytat robertunio : Jesli chodzi o bezpieczenstwo to jak pokazala kraksa Maldonaldo-Gutierrez widac ze nowe fallusiki tez sa bardzo niebezpieczne. Moze FIA przemysi na nowo pomysl superniskich nosow kotre wbijaja sie pod samochod przeciwnika. . Bo F1 to w ogóle sport bardzo niebezpieczny. Obniżenie nosów było krokiem niewielkim, ale jednak zrobionym we właściwym kierunku. Zwróć uwagę, że zderzają się szybszy z tyłu i wolniejszy z przodu. Przy wysokich nosach ten z tyłu był podbijany, a jako szybszy lądował na kokpicie tego z przodu i tam kołami i podwoziem robił „ziazi”. Klasyczna sytuacja, to GRO-ALO na Spa.
. Obecna konfiguracja utrudnia ten scenariusz nawet z wariantem koziołkowania tego z przodu — to jest schemat dość dobrze zabezpieczony, co pokazał nawet dzisiejszy wypadek — kierowca jedyne co stracił, to orientację i musiał dopytać — Co się dzieje?
. Na koniec mam myśl, że bezpieczeństwo dzisiejszych regulacji znowu można podnieść o punkcik albo dwa. Otóż te bardzo niskie nosy należy wyposażyć… Tak! Z powrotem wyposażyć w nieduży garbik (czy też może łagodny „tłuczek” albo tarkę niedużych garbików, żeby w razie czego jeszcze bardziej ograniczyć zakres nurkowania tego z tyłu pod tym z przodu i siłę podbijania.
@MairJ23 - może i nie, ale kolizje Massy z Kobayashim pokazała, iż bolid może wjechać pod inny... ;)
@derwisz - na przykładzie kierowców Merca widzisz, ile znaczy bolid. Do bolidu Merca teraz można byłoby wsadzić w zasadzie każdego z tej stawki i wygrałby wyścig. Tak więc ewentualny tytuł Rosberga czy też Hamiltona jest jeszcze mniej warty, niż Vettela... RBR nie miał takiej przewagi. Nie lubisz Vettela i nie jesteś obiektywny... tyle ci powiem. ;) Gdyby traktować rywalizację kierowców z logistycznego punktu widzenia, należałoby z niej zrezygnować... Poza seriami promocyjnymi, żadna seria wyścigowa nie wskaże nam talentów... Zwłaszcza w przypadku F1 rywalizacja konstruktorów to najbardziej miarodajna klasyfikacja - zespół to zespół... ;) Niestety i w tym względzie równości do końca nie ma (budżety...). ;)
@Kamikadze -- nie zgodze się, ze tytuł dla któregoś z kierowców Mercedesa bedzie mniej warty niz tytuły Vettela. Vettel nie miał zadnej konkurencji ze strony Webbera, tytuł dostał na tacy (pomijajac to ze dzięki katastrofalnym błędom kilka razy dał szanse walki dla Alonso).
Kierowcy Mercedesa walczą ze sobą jak równy z równym i dzisiaj trudno powiedzieć ze 100 procentową pewnością który z nich zdobędzie tytuł. Vetttel musiał walczyć tylko z samym sobą a właściwie ze swoimi błędami.
|