Mexi, 29.05.2011 22:07 | | |
To Safety Car sprawił, że strategia zadziałała.
Dae, 29.05.2011 22:09 | | |
No to chłopaki namieszali. Niby radio ;[)
Pomimo tego, że nie mam do RBR żadnych animozji, nie darzę ich miłością, ale mają mój szacunek za to co pokazują na torze i w garażu.
Nie mniej podpinając to zamieszanie do zaostrzenia procedur w PitLine (rzekome podsłuchiwanie-szpiegowanie) to pomyślałem w pierwszej chwili, że nieźle zakombinowali z tajnością strategii. Nawet mechanicy nic nie wiedzieli :[)
Pozdrawiam
Mit o szczęściu prawdą? ;) To się niektórzy fan(i)atycy zdziwią ;)
Właśnie ciekawe jaki RBR ma system z tą ochroną przed kopiowaniem strategii. Może i przez to się dzisiaj pogubili ale jak dopracują te procedury to w kluczowych momentach niektórych wyścigów może ich to uratować przed niepotrzebnym zagrożeniem intensywnej obserwacji przez Ferrari i McLarena.
Tym bardziej nalezy sie Vettelowi uklon. 52 okrazen na takich oponach. Respekt!
@Jacobss
Dlaczego "tym bardziej''? Miękkie wytrzymują więcej od supermiękkich, po drugie gdyby planowo założyli supermiękkie, Sebastian musiałby zjechać jeszcze raz, chociażby po to żeby "regulaminowi stało się zadość".
Dlatego, ze zespol postawil go w sytuacji z ktorej nie bylo wyjscia. Zespol zlozyl na jego barkach zwyciestwo wyscigu, ktore z technicznego punktu widzenia bylo malo mozliwe. Zespol wymagal od niego przejechania na nich dokladnie 62 kolek. 78-16 =62. Wszak na 16 kolku zmienil opony. Zakladajac takie opony jak Pirelli na 16 kolku, aby przejechac na nich 62 kolka na pewno nie jest rozsadne. Wiec Vettel musial po prostu posprzatac po nich balagan. Raz ze ryzykowal wielka bomba w sciane (wystarczy, ze po np. wyjsciu z tunelu zniszczona opona pod koniec wyscigu by pekla), a dwa, ze straci po prostu latwo zwyciestwo, bo taki Button (tylko on sie wtedy liczyl) by go po prostu ominal na sporo lepszych oponach. Nie mozesz po prostu wymagac od swojego kierowcy rzeczy niemozliwych. A to zrobil zespol. To zespol zawalil pitstop i zniszczyl jego strategie, ktora pierwotnie zapewnilaby latwe zwyciestwo. Gdyby pitstop sie odbyl normalnie i zalozyli mu super miekkie opony zgodnie z planem, Vettel spokojnie by sobie dalej prowadzil, swoje 4 sekundy przewagi nad Buttonem moglby dalej rozbudowywac. Potem by sobie znowu zjechal, aby zalozyc miekkie, tak jak Button. I wszystko byloby cacy. A tak musial cisnac w dalszej czesci wyscigu. Najpierw przed Buttonem, a potem Alonso. Podsumowujac - to tak jakby kierowcy F1 byli zolnierzami, a zespol zabral Vettelowi wszystkie bronie, poza malym pistolecikiem i kazal sie tym bronic przed wrogiem. Pewnych granic po prostu nie przeskoczysz. Pomysl sobie, ze jestes Vettelem, a zespol ci nagle mowi, ze sorry, ale zalozylismy ci zle opony. Musisz wygrac wyscig i przejechac na tych oponach 62 kolka, mimo, ze jest wedle naszych danych z czwartku to niemozliwe. Co bys zrobil?
Ktoś zagłuszał radio RBR ;)
No to Pietrow swoim jęczeniem załatwił Vettelowi wygraną .
@Jacobss
Kierowca robi to co do niego należy czyli zajmuję się jak najbardziej wydajnym pokonaniem danego okrążenia, a potem następnego itd. Jestem na 100% pewien, że Vettel nie myślał o skończonych oponach, wygrywającym Buttonie, o pomyłce zespołu. Miał oszczędzać opony i robił to najlepiej jak potrafił, gdyby się skończyły to trudno, zjechałby po nowe i stracił trochę pktów w klasyfikacji. Chyba nie sądzisz, że jak usłyszał przez radio o strategii na 1 pit to chciał zjechać do boksu i przerwać wyścig, ale zachował się jak bohater i pozostał na torze. Nie, zachował się normalnie jak każdy inny kierowca. 50 okrążeń tego toru było jak najbardziej do przejechania na miękkiej mieszance. Pirelli przed wyścigiem mówiło, że bez problemu da się pojechać na 1 pit, Supermiękka wytrzymywała ok. 25okr., na miękkiej 53okr. również dało się przejechać. Pytanie czy dało się przejechać 62 kółka na "żółtych" gumach i to w dodatku kiedy przez te 10 dodatkowych okrążeń jest się non stop naciskanym. Dlatego jest mi strasznie szkoda, że nie zobaczyłem ciągu dalszego którym mogło być jeszcze wspanialsze zwycięstwo Seba ale mógł to też być dodatkowy pitstop, uszkodzenie opony czy inne ciekawe okoliczności. Nie mniej, mimo tego prezentu dla Seba w postaci czerwonej flagi i nowych opon nie umniejszam wartości jego zwycięstwa, które to bez wątpienia było jego najlepszym zwycięstwem w tym sezonie (jak do tej pory).
andy, 30.05.2011 06:48 | | |
No to w końcu miał to szczęście czy nie? Wychodzi na to że miał. Ciekawe czy niektórzy fanatycy będą mieli odwagę by.... . Chyba nie ma na co liczyć.
Dae, 30.05.2011 08:18 | | |
Pomimo wcześniejszego mojego postu, po głębszym zastanowieniu.
Czy, aby zamieszanie nie było wywołane przez same szefostwo i to oni zadecydowali w ostatniej chwili na miękkie opony, mając nadzieję, że nawet na zdartych dobry kierowca jest się w stanie jako tako bronić w Monako.
Może to była ich strategia. Na pewno SC (gdy Button i Alonso byli po zmianie opon) zmusił ich do dokończenia wyścigu na miękkich.
W czasie jak wyścig trwał, warunki na torze poprawiały się. Monaco zużywa opony w niewielkim stopniu, ponieważ nie ma zakrętów pokonywanych z dużą prędkością. W połączeniu z coraz lepszym nagumowaniem, strategia okazała się celująca. Ale nigdy nie powiedział bym, że Vettel pojedzie na 1 stop ! Szczerze powiedziawszy myślałem, że ok. 60-63 okrążenia zjedzie po opcje.
@andy:
Nikt (no, przynajmniej ja) nie negował szczęścia Vettela, bo niewątpliwie czerwona flaga troszkę pomogła. Ale bądźmy poważni i nie udawajmy, że nie widzimy tego, że Hamilton mając rozwalony tył mógł dzięki czerwonej fladze go naprawić a Button dzięki SC nie musiał tracić czasu (tych kilku okrążeń) na gonienie Seba tylko od razu znalazł się za nim. Wielu miało szczęście a wytyka się je tylko Sebowi "bo wygrał".
Tego "co by było gdyby" nie uwzględniam, bo i tak nie zmieni obrazu sytuacji, a wygląda ona tak, że nawet jakby Niemiec nie ukończył dwóch następnych wyścigów a Hamilton by je wygrał to i tak Brytyjczyk byłby wciąż wiceliderem.
Koniec przekazu.
Ja również nie negowałem szczęścia Vettela w Monako. Przecież to oczywiste że zespół pojechał na 1 pit stop bo sytuacja ich do tego zmusiła. Zespół na pewno planował przed wyścigiem więcej pit stopów. Ale jest tak jak napisał YAHoO. Inni kierowcy mieli jeszcze więcej szczęścia jak np. Hamilton czy Button
pomyłka przy zamianie opon to "szczęsliwy przypadek"? Wygrał raczej dzięki mistrzowskej jeżdzie na zniszczonych oponach. Zaraz po machnięciu flągą wyłączyłem tv, żeby nie słuchać znowu tych wrzasków, były?
Czyli wychodzi na to, że Seb wygrał wyścig świetną jazdą i odrobiną szczęścia.
Ale na innym portalu czytałam, że to on wymyślił tą strategię na jeden pit-stop, bo wiedział, że po błędzie przy zmianie opon jakby zjechał jeszcze raz to by na pewno nie wygrał.
@klip150
Nie, nie było. Seb spokojnie podziękował całemu swojemu zespołowi, ale wrzasków nie było :)
|