Embed from Getty Images
Daniel Ricciardo odczuwa coraz większą presję ze strony Toro Rosso, które może odebrać Renault piątą pozycję w tabeli konstruktorów.
Po świetnym występie w Brazylii i podium Pierre'a Gasly'ego, STR traci do Renault zaledwie osiem punktów. Stawką jest nie tylko miejsce w klasyfikacji generalnej, ale także miliony dolarów w nagrodach finansowych.
Ricciardo zakończył piątkowe treningi na szesnastym miejscu. Jego zespołowy partner – Nico Hulkenberg, poradził sobie niewiele lepiej i był piętnasty.
Dla porównania reprezentanci Toro Rosso ustanowili solidne rezultaty, dające im dziewiątą i dziesiątą lokatę.
„Jest presja. Nie będę nawet kłamał. Musimy zadbać o jak najlepszy występ. Taki jest nasz obowiązek. To normalne, że w takiej sytuacji czuje się presję” – stwierdził Ricciardo.
„Toro Rosso zaprezentowało się dzisiaj z bardzo dobrej strony. Lubię gdy tak jest, gdy do ostatniego wyścigu sezonu trwa walka. Gdyby nie było żadnej stawki... Teraz przynajmniej mamy o co walczyć i o co się starać. Dzisiejszy dzień pokazał, że musimy wykonać trochę pracy, ale jutro powinno być już w porządku”.
W pierwszym treningu w bolidzie Ricciardo doszło do awarii silnika. Australijczyk nie jest nią jednak zawiedziony.
„To fakt, nie był to dla nas najlepszy piątek. Z drugiej strony to tylko piątek – dopiero zaczynamy ten weekend. Rano pojawił się problem, ale to finałowy wyścig. Ten silnik przejechał wiele kilometrów. Podzespoły są już u kresu wytrzymałości”.
„Jeśli o nas chodzi, to sytuacja jest OK. Mamy inną jednostkę przeznaczoną na wyścig”.