Interesuje mnie jak wam będzie w dzióbkach gdy okaże się, że jednak RK nie wraca do F1. Odszczekacie słowa wobec mnie i Adakara?
oj puci puci dziubusiu. Kontuzja wygladała naprade gróźnie..rozerwane cialo, sciegna pewnie na wierchu, pomiażdżone kości i skóra ktora to trzyma na włosku. i pełno krwi, której stracił. Do tego bariera przeszła blisko...ale w głowe go nie uderzyła. Zanardi tak strzała wypalił że chyba sie obudził dopiero po miesiacu i to bez nóg. Mała przebudowa kokpitu i kierwonicy i chłopak bedzie sie ścigał. Też słabo w to wierzyłem. Ale nie zamieram odszczekiwać czegoś do Ciebie. Bo nie masz racji :)
@Ambrozya masz jeszcze tego kaktusa?
@schuey
Czyżbyś kompletnie zmienił zdanie na temat powrotu Kubicy do F1? :)
Kiedyś może i nie wierzyłem w jego powrót. Po takim wypadku i takich obrażeniach szczególnie. To, ze nie bylo od niego zadnych wiesci w pewien sposób spowodowało iż nie interesowala mnie przyszlosc czy teraźniejszosc tego zawodnika. Kibicuje i tak Schumacherowi. Jednak ostatnie dni spowodowaly, ze temat dla mnie wrócił. Coś sie dzieje dobrego:)
Sa fanatycy (ci optymistyczni i pesymistyczni) - nie licza sie ze zdaniem innych, ich wiara w to co mysla przeslania im obraz rzeczywistosci. Maja tak chora ambicje, ze nawet jesli kiedys cos stwierdzili beda tego bronic nawet kiedy juz sie tylko przez to osmieszaja.
Sa optymisci - ludzie, ktorzy wierza w cos, z dobrego serca, trzymaja kciuki, dopinguja, mobilizuja. Takich ludzi jest tu chyba najwiecej i na szczescie nie poddaja sie pomimo kopiacych pod nimi dolki.
Sa pesymisci - nie wierza w powodzenie spraw, ale zawsze sa gotowi zmienic zdanie. Coraz mniej na szczescie tutaj takich.
Sa jeszcze realisci - ale oni juz takze patrza optymistycznie... ;)
Adakad i ambrozya oczywiscie kwalifikuja sie do tych pierwszych. Na poczatku to mogl byc pesymizm. Teraz nie ma to juz nic wspolnego z realnym postrzeganiem rzeczywistosci. Trzymaja swoja wersje, choc dzisiaj juz wiemy, ze nierealne jest tylko to co oni "wroza". Jak mozna snuc takie czarne scenariusze kiedy osobisci lekarze RK wypowiadaja sie optymistycznie i pisza, ze powrot to tylko kwestia niedalekiej przyszlosc? Ano sprawa jest prosta - chodzi tylko o to, ze tak sie zapedzili w swoich teoriach, ze teraz coraz trudniej im sie przyznac do bledu. Innymi slowy zostali swoimi wlasnymi ofiarami.
Wszyscy wiemy jak trudno sie przyznac do bledu. Niektorzy nie potrafia tego w ogole.
Kajt, 31.01.2012 19:47 | | |
Myślę, że jakby Kubica nie był pewny, że będzie w stanie odbyć testy z zespołem F1 i w przypadku pozytywnego rezultatu testów - ścigać się, to nigdy by się nie rozstał z Renault/Lotus w taki sposób jak to uczynił, tylko trzymał się jedynej furtki do F1. On wiedział, że coś jest na rzeczy. To, że ma menadżera Włocha też znaczy wiele.
Lotus się przekształcał, mógł pozbyć się Kubicy pod pretekstem "zmiany właścicielskiej", wyprzeć się później kierowcy niesprawnego.
Ferrari ma pieniądze, żeby utrzymywać kogoś, kto może dać im mistrza lub pomóc w rozwoju bolidu. Nie dość, że wielki marketingowy powrót, to nawet jeżeli droga do F1 będzie zamknięta, będą mieli bardzo dobrego kierowcę na inne kategorie, bo jestem pewien, że Robert sprawdziłby się nawet w taczce z silnikiem.
Zaufajmy mu, on wie co robi przecież. Zbyt dużo kosztowało go dojście do miejsca, w którym jest, by je tak o łatwą ręką oddać.
@Ambrozya
Mam ogromne podstawy ku temu by uważać Was za jedną osobę
Kto stu napisal ze RObert bylby juz w Ferrari gdyby nie wypadek ale chyba zapomnial ze on byl zwiazany z Renault/Lotus no chyba ze w tym roku bylyby roszady i np: Massa poszedl by na jego miejsce w co watpie.Gdybac mozna i tylko tyle.RObert rozwinal by bolid w poprzednim sezonie,moze by stawali na podium i pewnie jeszcze na ten sezon znowu by jezdzil by w koncu cos ugrac dla tego zespolu no ale jak juz napisalem to tylko bezsensowne gdybanie bo mleko sie juz rozlalo neistety.Poczekajmy,moze sie pojawi u Ferrari jako gosc ,moze pojezdzi na symulatorze,czas pokaze ludzie opanujcie sie.Pozdrawiam.
Wiecie co ja osobiście mam tego już dosyć. Od bodajże 4 lat czytam, że Kubica na 10000000000000% zastąpi Massę w Ferrari. Czy to już nie jest nudne??
Chciałbym, żeby tak było. Ale jak na razie z tych ciągłych plotek nic nie wynika. Już od dawna patrzę na te plotki z przymrużeniem oka.
@ mizoo
lekarze Kubicy od lutego zeszlegp roku mówią ze wierzą w szybki powrót Roberta...
Cytat : beda tego bronic nawet kiedy juz sie tylko przez to osmieszaja.
no to pojechałeś. teraz ty bronisz swojej teorii-tak jak Ci "smieszni ludzie".
Cytat : Trzymaja swoja wersje, choc dzisiaj juz wiemy, ze nierealne jest tylko to co oni "wroza".
Sory, ale tak naprawde gó**o wiesz. tak jak i ja i adakar i cala reszta. Uwazasz sie za dobrego, tych co nie wierzą za złych. Przyznam Ci- ok ok, jestes fajniejszy. Ale co jak co, karmi sie mase bajkami ze jest dobrze od prawie roku, a nikt nic nie wie. Uciesze sie jak zobacze Kubice w kombinezonie, ale póki nie bedzie mial podpisanego kontraktu albo nie pokaże sie publicznie jak z jego ręką i nogą, to olewam cale to zamieszanie.Wracając do tych wojen... najlepsze w tym wszystkim jest to, ze jak jakis pesymista albo nawet "fanatyk" napisze ze moze nie byc tak rózowo, to masa takich jak ty miesza go z szambem. No ale przeciez jestes wspaniałym, lepszym od reszty optymistą...
...trochę czytam o tym wszystkim. Myślę, że oczekiwanie na to że Robert pojawi sie 3 lutego w barwach Ferrari to zdecydowany nadmiar optymizmu. Z informacji które staram sie czytać wylania sie obraz Roberta nadal bardzo kontuzjowanego jeśli chodzi o możliwości uprawiania sportu wyczynowo. Regeneracja nerwów przebiega opornie i może tak sie stać ze nigdy nie zregenerują sie w takim stopniu aby mógł on jeździć w bolidzie. Jeśli w tym roku nie nastąpi jakiś przełom. Jego powrót jest bardzo iluzoryczny. Niestety...
WSZYSCY @@@@@
Pożyjemy, zobaczymy..
- Wróci do Formuły 1 - Ekstra
- Wróci i to do Ferrari - Rewelacja
- Nie wróci nigdy - Trudno
życie będzie toczyć się dalej....
@cobra Chciał pozdrowić, ale jak wszedł na forum, poczytał co wypisują ambrozja, adakar i jeszcze kilku "głęboko" wierzących- to mu przeszło! Na jego miejscu wypiąłbym się na takich kibiców i egoistycznie walczył o swoją sprawność! Ja trzymam kciuki i wierzę w powrót, dopóki Robert sam nie odbierze nam nadziei!
@Ambrozya spodziewałem się, ze jak pojawi sie news o Kubicy, zaczniesz swoją paplaninę, zamiast spokojnie czekać na rozwój wydarzeń. A kaktusy rosną:) Pamiętaj!
@aronek, jestem optymista. Chce powrotu Roberta, ale nie utwierdzam sie w przekonaniu, ze na pewno wroci. Nie mam krysztalowej kuli. Jednak kiedy czytam wrozby innych na temat jego powrotu to sie lape za glowe. Nieraz takze w przypadku skrajnych optymistow.
A jesli pytasz czy uwazam za lepszych tych co sa optymistami to... oczywiscie, ze tak uwazam! :)
@francorchamps totalna zgoda. Nie ma się co podniecać. Przez to ani mi pensja nie wzrośnie, ani nie wyleczę zęba za darmo. Choć szkoda, że tak głupio zostaliśmy pozbawieni emocji w kibicowaniu Polakowi w F1. To mnie tylko rusza.
Gdzieś na "zad...piu" mistrz F1 przekreśla swoja karierę (przede wszystkim niszcząc sobie zdrowie)... Ech... my Polacy jacy tacy duracy.... mądrzy po szkodzie...
@Enpasant "Gdzieś na "zad...piu" mistrz F1 przekreśla swoja karierę" Nie bądź niesprawiedliwy. Jego sprawa co robi, czy robił. Miał wolne, to sobie używał- kontrakt mu na to pozwalał a w większości występów jeszcze go Renault wyposażało w pojazd na te wojaże! Ludzie kiedy w końcu zrozumiecie znaczenie słowa wypadek. One się ludziom zdarzają... Wielki Jim Clark zginął w F2, Sennie fragment zawieszenia zrobił dziurę w czaszce wchodząc przez wizjer! Massa dostał sprężyną, a Surtees kołem z wypadku w którym nie uczestniczył. Przykłady można mnożyć... Webber wypadek na rowerze, Raikkonen na skuterze... Czy naprawdę myślicie, że ich życie powinno tyczyć się wyłącznie F1, toru padoku i do domu wracać w pancernym samochodzie i broń Boże z niego nie wychodzić? Ci ludzie dzięki swojej pracy od dzieciństwa, poświęcając i je i wykształcenie i często życie rodzinne, zdobyli umiejętności, możliwości, pieniądze i sławę. Ale to nie powód, by im zabraniać życia! Pewnie, że szkoda człowieka, ale to nie powód by go winić, bo zawiódł nasze oczekiwania? Durakiem na pewno nie był, ubezpieczenie, kontrakt... na pewno da sobie radę!
Zobacz taką sytuację- zakładasz firmę, prosperujesz, budujesz dom... w końcu po paru latach masz środki i czas aby odpocząć na wczasach za granicą. Należy się jak psu buda! Wsiadasz w samolot lecisz do jakiegoś egzotycznego kraju ponurkować czy połazić po górach. Ulegasz wypadkowi- utopienie, połamanie czy po prostu rekin odgryza ci głowę ;P Jak myślicie- co się wtedy słyszy od rodziny? Po co tam leciałeś- tu miałeś wszystko?? Na pewno nie, i jeszcze jedno- żyjemy nie dla kogoś, ale przede wszystkim dla siebie i bliskich. Nie można przez zawiść karcić i poniżać ludzi, bo nie zrobili tak jakbyśmy chcieli!
|