F1 20241  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13 Włochy Rosja Singapur Japonia USA Meksyk Brazylia Australia Arabia Saudyjska Abu Zabi Abu Zabi
  Logowanie (serwis)
Użytkownik:Hasło:
 
Rejestracja
 
  Grupy artykułów
Formuła 1 ogólnie
Wywiady Wyprzedź mnie!
Liczba artykułów: 43, najnowszy:
Fred Vasseur: człowiek od zadań specjalnych
Spojrzenie akkima co rymem zacina
Liczba artykułów: 61, najnowszy:
Powrót obejrzałem, rymem opisałem
Relacje z wyścigów F1 i innych wydarzeń
Liczba artykułów: 36, najnowszy:
Verva Street Racing 2016 z perspektywy Wyprzedź Mnie!
Recenzje książek, gier i filmów
Liczba artykułów: 12, najnowszy:
F1 i kino, czyli 5 najlepszych filmów o królowej motorsportu
Inne serie wyścigowe
Liczba artykułów: 21, najnowszy:
Dakar 2016 - prezentacja samochodów
Historia kierowców
Liczba artykułów: 29, najnowszy:
Robert Kubica - Droga do powrotu (Część 3)
Historia zespołów
Liczba artykułów: 17, najnowszy:
Bruce McLaren - początek sportowej legendy
Historia torów
Liczba artykułów: 32, najnowszy:
Historia torów: Pescara
Historia samochodów
Liczba artykułów: 1, najnowszy:
McLaren MP4/4 - najlepszy bolid w historii F1
Zrozumieć Formułę 1
Liczba artykułów: 21, najnowszy:
Zawieszenie FRIC - o co tyle krzyku?
Technika
Liczba artykułów: 22, najnowszy:
Ferrari 458 GT2 - nowe auto Kuby Giermaziaka
Bezpieczeństwo z Allianz
Liczba artykułów: 71, najnowszy:
Koniec sezonu, początek pracy
Materiały prasowe zespołów i dostawców
Liczba artykułów: 33, najnowszy:
Przewodnik Renault: Regulowane tylne skrzydło

Felieton: I co dalej?

Formuła 1 ogólnie, 14 wrze?nia 2007, wyświetlenia: 8704
Tomek Ważyński<< | lista | >> | T- | T+
Dziś rano Ron Dennis obudził się zapewne w kiepskim humorze. Bez punktów zdobytych w obecnym sezonie, z groźbą utraty 100 mln dolarów i wizją, że jego bolid na 2008 rok może nie zobaczyć światła dziennego. W złym humorze mógł też być Fernando Alonso, który po raz kolejny pokazał, że nie jest supergwiazdą. W zgoła innych nastrojach poranek witało kierownictwo Ferrari, które ma już zapewnione mistrzostwo konstruktorów. Kilku kierowców z innych zespołów chyba również odetchnęło, a Światowa Rada Sportów Motorowych zarobiła na ogrzewanie na zimę.

Im bliżej było do rozprawy, tym więcej ukazywało się przeróżnych informacji i komentarzy. Z niektórych można było wnioskować, że krystalicznie czysty i uczciwy światek F1, jest zaskoczony procederem szpiegowania, a cała sprawa może wręcz spowodować jego upadek. Jednak patrząc na historię tego sportu sprawy wyglądają trochę inaczej.

Szpiegowanie i "podglądactwo" istniało w różnej formie od lat: zawiedzeni pracownicy przekazywali rysunki i tajemnice zaciekłym wrogom, w alei serwisowej nie można się przepchnąć przez tłum fotoreporterów, którzy skwapliwie omiatają swoimi obiektywami bolidy ze wszystkich stron. Michael Schumacher wielokrotnie po wyścigach uważnie przyglądał się McLarenom (prawdopodobnie oceniając ich zawieszenia), Flavio Briatore oskarżał Williamsa, który w latach 1998-1999 używał silnika Supertec, o przekazanie informacji na jego temat do ich nowego dostawcy od 2000 roku – BMW. Na torach F1 jeździły co najmniej dwa "klony" innych bolidów (nie licząc Toyoty). Tak więc spory i podejrzenia o kopiowanie towarzyszą wyścigom już od dawna, ale jak do tej pory większość z nich była ignorowana i zbywana wzruszeniem ramionami. Wszyscy pocieszali się, że wykradzione informacje są już nieaktualne.

Obecna sprawa różni się od poprzednich tym, że nadano jej ogromny rozgłos. Piszę "nadano", ponieważ komuś widocznie zależało żeby wszyscy o niej usłyszeli. Przypomnę, że pod koniec kwietnia bieżącego roku zapadł wyrok skazujący dwóch byłych pracowników Ferrari, którzy pracowali w dziale aerodynamicznym Toyoty. Jednemu z nich udowodniono, że dane wykradzione poprzedniemu pracodawcy zostały użyte przy konstruowaniu samochodu Toyoty na 2003 rok (mówiło się już o tym głośno wcześniej, że Toyota TF103 jest zaskakująco podobna do Ferrari F2002). I co? I nic!!! Sprawa ciągnęła się od końca 2003 roku i FIA jakoś nie uznała za stosowne interweniować. Dlatego wróciły oskarżenia, że zespół Ferrari jest wspierany przez FIA lub też ktoś załatwia swoje prywatne porachunki z McLarenem. Tym bardziej, że podczas GP Węgier zespół McLarena został dotkliwie ukarany za wewnętrzny spór, który nie miał absolutnie żadnego znaczenia dla innych uczestników wyścigu. Z kolei Ferrari, które nie zatankowało odpowiednio bolidu Massy (wpływając tym samym na kolejność startową swoich zawodników) nie poniosło żadnego uszczerbku.

Uważnie obserwując wszystkie doniesienia z batalii w Paryżu można dostrzec powiązania współczesnego sportu z polityką. FIA powstała na początku ubiegłego wieku jako organizacja prywatna zajmująca się koordynowaniem międzynarodowych zawodów motorowych. Później zaczęła tworzyć przepisy, a z czasem, świadomie lub nie, powoli aczkolwiek skuteczne podporządkowywać sobie cały sport. Dzięki poparciu rządów i prawodawstwa w różnych krajach stała się monopolistą. Np. tytuł Mistrza Polski w wyścigach czy rajdach może nadawać Polski Związek Motorowy, który z kolei jest jedynym (prawnie) przedstawicielem naszego ubogiego rynku właśnie w FIA. Tak więc rządy różnych państw poprzez swoje prawo pozwalają aby prywatna organizacja zarządzała sportem motorowym na ich terenie.

Obecna rozprawa została ogłoszona po "uzyskaniu nowych dowodów" przez FIA. Pomijając wszystkie bezwartościowe "rewelacje" produkowane przez prasę, "nowe dowody" opierają się prawdopodobnie na korespondencji elektronicznej (e-maile), rozmowach telefonicznych (których treści nie udało się jednak odtworzyć) i SMS-ach. Dowody pochodzą zatem nie bezpośrednio od FIA, ale musiały być przekazane przez instytucje, które mają prawną możliwość szpiegowania obywateli (tu prawdopodobnie przez sąd/prokuraturę który prowadzi "cywilną" sprawę dotyczącą szpiegostwa przemysłowego). Tak więc organy państwowe przekazują informacje prywatnej organizacji. Zresztą takie działanie nie jest nowe. Podczas któregoś z wielkich wyścigów kolarskich rozpętała się wielka afera dopingowa, policja aresztowała lekarza jednej z drużyn odkrywając jednocześnie całą baterię nielegalnych "wspomagaczy". Jednak owe medykamenty nie były zabronione przez ustawodawstwo kraju gdzie były organizowane zawody, a jedynie przez federację kolarską, pod której patronatem rozgrywał się wyścig. Szprycowanie się np. sterydami jest (i powinno być) dobrowolnym wyborem każdego człowieka, a jeżeli złamiemy tym regulamin jakiejś prywatnej organizacji, to ma ona możliwość dochodzenia swoich praw w sądzie cywilnym. Używanie do tego celu państwowej policji jest chyba nadużyciem (które coraz częściej jest aprobowane).

Ponieważ werdykt został ogłoszony na podstawie dowodów, które nie zostały jeszcze ujawnione aktualna jest również jeszcze inna wersja wydarzeń. Alonso podpisując swój kontrakt z McLarenem w 2005 roku nie mógł przewidzieć, że zaczynając starty w nowej stajni natknie się na niespodziewaną przeszkodę na drodze po kolejne mistrzostwo w postaci lepszego (lub równego mu kierowcy). Juan Pablo Montoya i Pedro de la Rosa nie wydawali się groźni, jednak zamiast nich drugiego McLarena otrzymał Lewis Hamilton który już w trzecim wyścigu pokonał Mistrza. Alonso nie należy do kierowców o stalowych nerwach i wewnątrz McLarena zaczęły się niesnaski. Suma sumarum doszło do sytuacji, w której zaczęto już głośno mówić o urażonej dumie Fernando i chęci odejścia z zespołu. Sprawę komplikuje fakt, że kierowcę obowiązuje kontrakt na przyszły rok, ale ewentualna dyskwalifikacja McLarena mogła by pozwolić zerwać ten kontrakt bez dotkliwych sankcji. "Nowe dowody" to według niektórych źródeł głównie e-maile wymieniane przez kierowców McLarena. Cynk o istnieniu takiej korespondencji mógł pochodzić z sądu w Londynie lub od którejś z zamieszanych osób, a jedyną, która by na tym zyskała jest właśnie Fernando. Alonso, który nie jest "graczem zespołowym" chyba by się przed tym nie zawahał. Co prawda Ron Dennis oświadczył, że wszyscy jego kierowcy złożyli oświadczenie, jakoby żadne informacje z Ferrari nie zostały użyte w McLarenie, ale za to Max Mosley stwierdził, że nie ukarano kierowców, ponieważ dostarczyli oni dowodów w sprawie. Może kiedyś dowiemy się kto kłamie.

Z informacji które powoli napływają okazuje się, że pewne dane dotyczące Ferrari, wbrew wcześniejszym oświadczeniom, zostały jednak przekazane innym pracownikom McLarena, głównie w celu oprotestowania niezgodnych z przepisami rozwiązań stosowanych przez konkurentów. Chodzi m.in. o ruchomą podłogę i tylne skrzydło. Nadal nie ma jednak żadnych informacji, czy McLaren (nawet nieświadomie) wykorzystał w inny sposób dane z Ferrari.
Jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy media sugerowały możliwość wykluczenia McLarena z mistrzostw na dwa lata (2007-2008). Ciekawe kto podsunął im taki pomysł, ponieważ z artykułu 151c Międzynarodowego Kodeksu Sportowego nie można wysnuć takich wniosków. Sama rozprawa też nie zajęła dużo czasu, tak jakby pewne sprawy zostały już wcześniej przesądzone, ale mam nadzieję, że FIA uważnie rozważyła wszystkie dowody i argumenty, koncentrując się jedynie na tym co do niej należy: na ocenie czy informacje które wyciekły z Ferrari rzeczywiście posłużyły McLarenowi. Resztą, a więc szpiegostwem przemysłowym i oceną strat powinny zając się sądy cywilne, które na pewno rozstrzygną wszystkie inne aspekty całej sprawy. Tak na marginesie: na co Rada wyda tak niespotykanie olbrzymią grzywnę?

Obserwując całe zamieszanie zaimponowały mi dwie osoby. Po pierwsze Hamilton, który w odróżnieniu od swojego "partnera" z zespołu nie opuścił McLarena w ciężkiej chwili. Może to być znak, że rodzi się nam kolejny wielki kierowca pokroju Schumachera. Tego ostatniego niespecjalnie lubiłem ze względu na jego niesportowe zachowania, ale mowę mi odjęło kiedy po awarii silnika w GP Japonii (odbierającej mu szansę na ostatni tytuł w karierze) podreptał do boksu i podziękował wszystkim mechanikom. To mógł zrobić tylko ktoś nieprzeciętny. Klasę pokazał również Mario Theissen który stwierdził, że źle będzie się czuł w sytuacji, kiedy jego zespół zdobędzie drugie miejsce w klasyfikacji konstruktorów na podstawie werdyktu Światowej Rady Sportów Motorowych a nie walki na torze. Natomiast w Ferrari chodzą uszczęśliwieni i nikomu to nie przeszkadza...

Zobacz także:  Felieton: I co dalej? (ciąg dalszy)
<< | lista | >> | T- | T+ | zgłoś błąd w artykule | ^

  Komentarze  
Strony  •  < 1 2 Odśwież T- T+
Maraz, 14.09.2007 13:08[!]
Chciałbym tylko wyjaśnić, że Tomek Ważyński właściwie nie należy do naszej redakcji, po prostu sporadycznie przysyła swoje teksty, a to co widzicie powyżej to jego pierwszy felieton, który dla nas napisał. Nie była to "praca zlecona" i jak kilka osób zauważyło, niewątpliwie felieton został napisany pod wpływem emocji. Jeśli ktoś z fanów Ferrari zechce napisać własny felieton o całej aferze, to też chętnie opublikujemy.
melex, 14.09.2007 13:36[!]
bardzo rozsądnie napisany tekst...
1. co do powiązań państwo-firma prywatna: takie powiązania istnieją na świecie - zwróćcie uwagę, że prawa autorskie chronią głównie interesy amerykańskich koncernów medialnych, ale powstają organizacje i konwencje międzynarodowe w celu ich ochrony (WIPO - organizacja i traktaty...)
2. co do meritum: nie znamy szczegółów, więc możemy tylko spekulować, ale fakt, że zadowolenie Ferrari budzi niesmak...
3. co do ludzi: Theissen od zawsze, chyba, pokazuje klasę; wydaje mi się, że w tym względzie bardzo dobrze pasuje do Kubicy... Pozostałej trójce z McLarena nie wierzę: Dennis musi bronić firmy, Alonso już w Renault pokazał, że ma słabe nerwy i swoją frustrację przenosi na zespół, a Hamilton w kilku wypowiedziach dał zroumieć, że do końca będzie bronił McLarena (=jeśli trzeba, będzie kłamał...)
TobaccoBoy, 14.09.2007 13:48[!]
Bart2005, tyle, ze informacje Ferrari o oponach wynikają z DŁUGOLETNIEJ WSPÓŁPRACY Z BRIDGESTONE!!! Toż obecne opony są niemal takie same jak te z 2004 jakie używali czerwoni, wiec nie rozumiem ciebie. Jakim prawem Mak miał prawo przywłaszczać choćby te informacje z tej dokumentacji? Właśnie z tego powodu wielu pracowników Rona jak i sam zespół McLaren są oskarżeni o SZPIEGOSTWO PRZEMYSŁOWE i z tego powodu grzywny jakie nałoży na Woking sąd w UK i we Włoszech (prokuratorzy mówią o potężnym materiale dowodowym przeciw wielu wpływowym osobom w Maku oraz przeciw samemu zespołowi) i kary są główną zagwozdką Dennisa.


Cała sprawa się rozchodzi, o to, iż skoro FIA powiedziała A, to niech dopowie B,a nie na raty coś próbuje zrobić. Skoro pomimo posiadania w większości poszlak jednak sędziowie orzekli karę dla McLarena, oznacza to, iż Ron i jego ludzie nie zbili tych "domniemywań".
Czechoslowak, 14.09.2007 14:08[!]
TobaccoBoy, dopóki Ferrari nie wykaże iż Stepney, który wykradł te dane, pracował na zlecenie McLarena, o żadnym szpiegostwie przemysłowym mowy być nie może!!!! McLaren (a konkretnie jeden z jego pracowników) znalazł się w posiadaniu dokumentów które wyciekły z Maranello, chyba w żadnym porządku prawnym nie jest to karalne.
Pamiętasz sprawę kradzieży laptopa posła Grzesika? po kilku dniach okazało się że w posiadaniu twardego dysku tegoż laptopa znalazł się Jerzy Urban i co? i nic! nikt go o nic nie mógł oskarżyć, bowiem Urban udowodnił że nie ukradł dysku a znalazł się jedynie w jego posiadaniu.
Poza tym jeszcze raz podkreślam- w posiadaniu tych danych znalazł się jeden z pracowników McLarena i wcale nie wiadomo co zrobił/zamierzał z nimi zrobić!
rannt, 14.09.2007 14:57[!]
A teraz coś z zupełnie innej beczki: nie rozumiem, czemu nie odebrano punktów kierowcom, skoro wygrywali - zgodnie z werdyktem FIA - właśnie dlatego, że mieli nielegalny samochód. Biorąc werdykt poważnie, Massa i Raikkonen nie byli w stanie walczyć z Hamiltonem i Alonso, bo ci mieli nielegalnie szybszy samochód. Czemu FIA przyzna tytul mistrza świata kierowcy, jeżdżącemu samochodem, który wg FIA nie ma prawa jeździć (ok - konkretnie to zdobywać punktów). W tej sytuacji Raikkonen i Massa wg. FIA nie mają możliwości zdobyć tytułu mistrzowskiego i to FIA pozostawia jako sprawę 'normalną'. W uzasadnieniu napisali, że oszczędzają kierowców, ponieważ ci dostarczyli dowodów - bądź co bądź oznacza to promowanie donoszenia na własny zespół, co jest ergo - wtórnym niszczeniem ducha sportu przez FIA. Jeśli McLaren jest nielegalny, tzn że FIA akceptuje wyeliminowanie z walki wszystkich zawodników prócz dwóch.
Mennefer, 14.09.2007 15:06[!]
Nie wiem, czy nie powstał oto proceder, który pokazał iż wystarczy dobrze pokombinować i poszumieć, aby zdobyć tytuł, niekoniecznie na torze. Nie wierzę, że szpiegowanie czy przekazywanie danych wydarzyło się tylko ten jeden raz, i to akurat na niekorzyść tak "czystego" teamu jak Ferrari. W 1997 Schumi próbował wypchnąć z toru Villneueve'a aby zdobyć tytuł, i jakoś nikt z tego nie zrobił afery, a powinien, w końcu to potencjalne zagrożenie życia. Inną sprawą jest fakt, iż samo wykradzenie danych z Ferrari nie świadczy najlepiej o tym teamie i atmosferze w nim panującej. Ale cóż, jak się dwa lata nie zdobyło żadnego tytułu, to trzeba coś wymyśleć. I wymyślono, z pomocą "mateczki" FIA. Pogarda dla Ferrari, nic więcej. Dla mnie tytuł konstruktorów należy do McLarena.
tommykrk, 14.09.2007 15:52[!]
kibic - "W Ferrari zawsze taki ład i porządek aż tu nagle tajna dokumentacja sobie wychodzi na zewnątrz - i cisza. Winny McLaren? Może tak ale Ferrari powinno tę winę dźwigać razem z McLarenem."

a nie dzwigają ?? Czym innym w takim razie jest pozostawienie pkt. w klasyfikacji kierowcow ??
rannt, 14.09.2007 16:04[!]
dla McLarena ta kara może mieć długoterminowe skutki - choćby w postaci odchodzących sponsorów. McLaren oficjalnie po wyroku FIA zaprzeczył, że użył cokolwiek z dokumnetacji Ferrari, a więc nie zaakceptował i podważył decyzję FIA - rzecz jasna nie ma się do kogo odwołać. Co znaczy to dla firmy Vodafone? Oznacza jedną z kiku możliwości: a) wspierają kradzież, oszustwo i nieuczciwą konkurencję oraz inneg tego typu wartości; b) podważają wiarygodność władz sportowych i stają się stroną w konflikcie, tak zagmatwanego, że nikt go nie zrozumie; c) wspiera takie wartości jak wypieranie się swojej winy, zaprzeczanie wprost wyrokom i własnej winie (bo jeśli nie to patrz podpunkt 'b'). W żadnym wypadku nie wygląda to na interesujące dla Vodafone - mimo to jestem pewien, że zostaną. Dlaczego? Bo mają podpisaną umowę?
akiro, 14.09.2007 16:51[!]
Czechoslowak
Ferari właśnie wykazało że posiadana dokumentacja została w jakimś tam stopniu użyta przez MACa, stąd kara. Na pierwszym posiedzeniu FIA nie zostali ukarani, przybyło dowodów i wyrok zapadł. Ciach. W przeszłości takie rzeczy się zdarzały tylko bez dowodów ciężko cokolwiek zrobić prawda? I na przyszłość nauczka nikt teraz nie będzie takich papierków trzymał w domku :) Bo to że niektórzy mają takie dane jest pewne niestety.
Szakall, 14.09.2007 17:34[!]
"..McLarena został dotkliwie ukarany za wewnętrzny spór, który nie miał absolutnie żadnego znaczenia dla innych uczestników wyścigu. Z kolei Ferrari, które nie zatankowało odpowiednio bolidu Massy (wpływając tym samym na kolejność startową swoich zawodników) nie poniosło żadnego uszczerbku..." -> a niby dlaczego Ferrari mialo być ukarane jeśli to był błąd i dali ciala? Mclaren (Alonso) zagrał nie FAIR-PLAY.

Ferrari nie przeszkadza to ze zdobyli tytuł mistrza świata konstruktorow 2007 ponieważ Mclaren to kopia F2007
plastus, 14.09.2007 18:02[!]
deZZemeber: moja wina. Duża nieuwaga z mojej strony i pochopność, dzięki za sprostowanie. Nie zmienia to faktu, że reszta pytań zadanych i własne poczucie lekkiego oburzenia werdyktem pozostają :)
Bart2005, 15.09.2007 00:32[!]
TobaccoBoy---> troszkę się nie zrozumieliśmy ale masz rację. Generalnie wyrok moim zdaniem jest niesprawiedliwy. Skoro ukarali zespół odebraniem wszystkich punktów, to i kierowcy powinni mieć zabrane punkty. Alonso powinien teraz zapaść się pod ziemię ze wstydu. Wyszło jakim jest "wielkim sportowcem".

Może teraz wszyscy którzy pluli na Schumachera i stawiali za przykład Alonso, tak po prostu przeproszą??

Mennefer---> takiej bzdury jak teraz napisałeś to nie czytałem: "W 1997 Schumi próbował wypchnąć z toru Villneueve'a aby zdobyć tytuł, i jakoś nikt z tego nie zrobił afery, a powinien, w końcu to potencjalne zagrożenie życia."
Chciałem Ci tylko przypomnieć, że Schumacher został zdyskwalifikowany w sezonie 1997 i stracił w-ce mistrzostwo. Dodatkowo miał wziąć udział w akcji promującej bezpieczeństwo na drogach i nawet był w Polsce w 1998 roku w ramach tej akcji.
Pomyśl zanim coś napiszesz albo idź na onet z takimi komentarzami.
Strony  •  < 1 2 Odśwież T- T+
Komentowanie tej wiadomości zostało zablokowane  |  Forum Wyprzedź mnie!


F1WM
F1WM.plAktualności, Newsy i wyniki w WAP
Testy, Artykuły, Słowniczek pojęć F1, Sondy
Katalog www, Kuba Giermaziak, Karol Basz
Baza danych F1Sezony, Statystyki, Kierowcy, Zespoły, Tory, Bolidy, Silniki, Konstruktorzy bolidów, Dostawcy silników, Dostawcy opon
Robert KubicaAktualności, Profil kierowcy, Osiągnięcia, Daniele Morelli (menedżer), Statystyki kierowcy, Historia startów z BMW
Inne serieAuto GP, DTM, Mistrzostwa Europy F3, FR3.5, GP2, GP3, GT Series, WEC, IndyCar, Supercup, WTCC
 
  •   ISSN 2080-4628   •   Serwis poświęcony F1 i innym seriom wyścigowym   •   Istnieje od 1999 roku   •   Wszelkie prawa zastrzeżone
Kanał RSS  •  Redakcja serwisu Wyprzedź Mnie!  •  Informacja o prawie autorskim i polityka prywatności  •  Reklama i współpraca