Dwudziesty piąty wyścig i nasza Rocznica
wie to każdy Polak, ten dzień serca chwyta,
lecz życie to życie i o Tym nie tutaj
także weź się akkim – na temacie skupiaj.

Strzelił tydzień jak z bicza, Ferka jest stłamszona,
powstały dwie grupy – Wściekła, Zachwycona,
ja z tą pierwszą trzymam, jest to brudna sprawa,
wybór – albo Wyścig lub plebsu zabawa?

Był Prezio na torze, który słono płaci
kogo chciał na podium to w Niemczech zobaczył
ale jak to ogarnąć w tej wersji sportowej
poczytałem Wasze zdania – ja mam niesmak w sobie.

Panowie z Santander jak Wy punkty chcecie
weźcie se „Quick Nicka” On zawsze na mecie,
choćby wiatr wiał i lało i stanął w pół toru
to podium zaliczy, to Gość do wyboru.

Co warte zwycięstwo podium pokazało
kto miał euro za starty a kto kasy mało
to był dzień Filipa a jak psa skopali
bo przecież nie za niego te euro dostali.

Był czas i nakazów, dziś podobno nie ma
jak mamy odbierać takie „polecenia”?
Ja wolę jak Sebek kręci palcem w głowie
niźli takie bezczelne czyste bezhołowie.

Bo choć nerwus straszny i robi głupoty
wie, za co Mu płacą, chętny do roboty,
trochę niedojrzały, tak jak małe dziecko,
szczęśliwy jak coś dadzą a wściekły jak kiepsko.

No, ale do rzeczy ja już nie chcę mieszać
choć gości od tych „Order” można z błotem zmieszać,
wiem, dla jednych fajnie, innych krew zalewa
ale czy naprawdę już tak robić trzeba?

Polaka i Węgra, z tego, co pamiętam
łączy zawsze szklanka i ostra szabelka
ale Wam zazdroszczę, Wy swój tor już macie
ja muszę wyjeżdżać, jak i Ty Mój Bracie.

Wąsko i wygląda tak jak grecka maska
która gdzieś do ściany gwoździkiem przyparta,
trudny do ścigania, lecz nostalgia taka
bo tam zobaczyłem pierwszy raz Polaka.

Serce me radował, tak do dzisiaj robi
niech jeździ tak dalej i kasę zarobi,
zawsze średnim autem a w stawce wciąż miesza
pokażcie mi takiego drugiego człowieka.



Psioczą i na niego, kto za – to „maniakiem”
ja się nim wciąż cieszę – On jest mym Rodakiem,
myślę, gdyby bolid tak jak Lewis dostał
to by bardzo często innym tyłki chłostał.

Chciałbym więcej i więcej, mój Syn mnie prostuje:
„Ojczyzna, wyluzuj, czym ma, tym startuje”
ale ja z tej grupy starych choleryków
czekam pełny w nerwach najlepszych wyników.

Ale basta z Robertem, bo się rozpisałem
wszystko przez to miejsce gdzie go oglądałem,
czekam na treningi, pierwsze komentarze,
jak sprostują czerwoni, co Nam dali w „darze”.

Treningami mnie Robcio nadzwyczaj połechtał
podrzucił nadziei, wynikiem rozpieszczał
z racji specyfiki tego właśnie toru
trzeba być wysoko, bo nie ma wyboru.

Owszem mówią, są miejsca gdzie się da wyprzedzić
pokazała historia – proszę, więc nie bredzić,
ustawienie na starcie tu wynik promuje
chyba, że pogoda wszystko wyprostuje.

Są kwalifikacje, wciąż liczę na cuda
czy Robciowi wysoko dzisiaj być się uda?
Ale gdzie tam do wymiotów ciągle Ci od picia
lecz forma tego teamu naprawdę zachwyca.

Dla mnie hit treningu – PET Roberta nalał
przyszła pora by kasa ludziom się zwracała
jedenaście – jeden, znów nie tak fatalnie
chociaż w naszej lidze, zupełnie normalne.

Wygląda z pogody, że nie będzie szału
może pierwszy zakręt doda Im zapału
a liczę po cichutku na Filipa zemstę
i powie Fredkowi: „Ja Cię dziś dopieszczę”.



Jest Start, tak myślałem znów się ułożyło
było fajnie, zadziornie, potem już jeździło,
jak się robi nudnawo – to trzeba coś zrobić?
Na tor wpuścić fajny srebrny samochodzik.

Potem zmiany – uuuuuuuuuuu – a tu kurcze blade,
DZIAŁO się – i tu bym podsunął Panom pewną radę
„Gości” mechaników, mieć klasyfikacje
kto najwięcej śrub zgubił Ten stawia kolację.

Robcio, ja tak myślę ten Adrian wciąż z Tobą
jeśli nie na torze, masz lizakowego
szkoda to raz drugi, kiedy coś się dzieje
no teraz Masz urlop, zapomnij niedzielę.

Praca Sędziów, co Wy na to? Panowie ożyli
i nie licząc Vettelka wszystko wychwycili
czy lepiej skoro widzisz, że coś jest nie halo
to albo kary nie ma, albo jej zbyt mało?

Mnie się podobało, wreszcie pracowali
a nie tak jak dotąd strusi udawali
nabroiłeś, zapłać i litości nie ma
są przepisy przecież a nie jakaś ściema.

Ja się cieszę, że Marek człowiek z charakterem
a nie taki nerwus, ciągle, co niedzielę,
Sebek na to auto, Ty nie zasługujesz
rozpieszczony jak Lewis i wiecznie się plujesz.

Robisz błędy, Ciebie widzą, ale może pora
zmienić lub charakter lub może sponsora
jeśli zawiniłeś to i będą karać
ale Ty nie, Ty się musisz od razu najarać.

Wyścig fajny, powiem szczerze na gorszy liczyłem
w boksach namieszali z Robciem przeliczyłem
tak bywa, trzeba wynik przyjmować pokornie
życie mam nadzieję odpłaci Mu hojnie.



P.S.
Na urlopy Panowie, wydawać tą kasę
którą za ściganie dość obłędną macie
czas przemyśleń, ustaleń, co i jakby zrobić
by się zespół po przerwie zdołał ciut odrodzić.

Mistrzu razy siedem, też wypocznij Chłopie
może przyznasz wreszcie po swoim urlopie,
że dzisiaj niestety, nie Twój czas, bo zmiany
jak na dzisiaj masz powrót całkiem nieudany.

Trudno, nuda czeka, mają teraz wolne
będziemy się sprzeczać o sprawy dowolne
bo niestety o wyścigu teraz nie napiszą
ani Maraz, ni Ekipa, co Tu na nas liczą.