Dwa tygodnie temu na torze Spa-Francorchamps swoje pierwsze zwycięstwo w serii GP2 świętował Karun Chandhok, a dzisiaj ta sama sztuka powiodła się Witalijowi Pietrowowi. Jest to jednocześnie największy sukces odniesiony w międzynarodowych sportach motorowych przez kierowcę z Rosji.
Podium uzupełnili drugi kierowca z zespołu Campos – Giorgio Pantano i zdobywca pole position – Kazuki Nakajima (DAMS). Tymczasem Timo Glock (iSport) po zajęciu siódmego miejsca powiększył swoją przewagę nad Lucasem di Grassim (ART) do czterech punktów i jest już bardzo bliski wywalczenia tytułu mistrzowskiego, jako że jego rywal nie dojechał do mety i jutro wystartuje z odległej pozycji, podczas gdy do zdobycia jest już tylko maksymalnie siedem punktów.
Tuż przed wyścigiem spadł deszcz, jednak w momencie startu było już na tyle sucho, że możliwa stała się jazda na gładkich oponach typu
slick. Nie wszyscy kierowcy zdecydowali się jednak na taki krok – z pierwszej dziesiątki byli to głównie Nakajima, Pietrow i Pantano, czyli kierowcy, którzy ostatecznie stanęli na podium. Pietrow po starcie z ósmej pozycji od razu awansował na drugą, a za nim znaleźli się Kohei Hirate (Trident) i Pantano.
Tymczasem di Grassi został zmuszony na starcie do skręcenia w Nicolasa Lapierre (DAMS), eliminując Francuza niemal natychmiast z wyścigu. Następnie Brazyliczyk zaliczył wizytę na poboczu i na drugim okrążeniu zjechał do boksów po
slicki. Kilka okrążeń później, kiedy znowu zaczęło padać, kierowca ART Grand Prix wpadł w poślizg i zakończył udział w tym wyścigu na środku żwirowiska.
Pietrow wkrótce wyprzedził Nakajimę w drugim zakręcie, gdy Japończyka spowolnił mający już blisko okrążenie straty Adam Carroll (FMS). Następnie przed kierowcą testowym Williamsa znalazł się także Pantano. "Do trzech razy sztuka" – jak brzmi słynne powiedzenie: próbujący dokonać tej samej sztuki w szóstym zakręcie Hirate wypadł z toru i podobnie jak di Grassi zagrzebał się w żwirze.
Nawet pomimo deszczu w trakcie wyścigu, ci co wystartowali na
slickach zdołali na początku zyskać wystarczająco dużą przewagę, aby mieć już zapewnione dobre miejsce na mecie. Runda obowiązkowych postojów nie przyniosła już zmiany w kolejności pierwszej trójki, jednak wyścig zakończył się w bardzo dziwny sposób, jako że Pantano postanowił gwałtownie zwolnić na mecie i wówczas w tył jego bolidu uderzył jadący zaraz za nim Nakajima, tracąc w efekcie przednie skrzydło.
Na pozostałych miejscach punktowanych finiszowali Marcos Martinez (świetny występ mało doświadczonego kierowcy Racing Engineering), Borja Garcia (Durango), Andy Soucek (DPR), Glock (Niemiec zdołał jako tako wybrnąć ze złego wyboru opon na starcie) i... Javier Villa! Kierowca Racing Engineering będzie miał więc znowu okazję do odniesienia zwycięstwa w niedzielnym sprincie, bowiem wystartuje jutro z pole position. Dodatkowy punkt za pole position zdobył tymczasem Karun Chandhok (Durango).
Zdjęcia z dzisiejszego wyścigu GP2 można znaleźć
tutaj.
Źródło: Autosport.com