Nowy szef Magny-Cours – Serge Saulnier pracuje nad stworzeniem francuskiemu torowi szansy ponownych starań o miejsce w kalendarzu Formuły 1. Obiekt ten, a w wraz z nim cały kraj stracił grand prix po sezonie 2008, a próby zorganizowania francuskiej rundy F1 na innym torze jak dotychczas nie przyniosły żadnych rezultatów.
Głównym zarzutem Berniego Ecclestone'a wobec toru Magny-Cours, umiejscowionego w rolniczym regionie Francji, były problemy z dojazdem z Paryża. Jednakże według gazety
Auto Hebdo, planowane usprawnienia oznaczają, że wkrótce podróżujący
„będą w stanie dostać się z Paryża do bram toru bez żadnych przeszkód” – cytowane są słowa prezesa toru.
Serge Saulnier stał się prezesem Circuit de Nevers Magny-Cours w lutym tego roku, będąc w przeszłości właścicielem zespołów wyścigowych Promatecme i Saulnier Racing, zanim stał się dyrektorem sportowym i zarazem menedżerem Peugeot Sport.
„Jeśli Francja powróci do kalendarza Formuły Jeden w niedalekiej przyszłości, to tylko na Magny-Cours” – powiedział Francuz pochodzący z Nevers.
„Kluczem do powrotu Francji do F1 jest promocja. Niezbędne jest wynegocjowanie opłat na rozsądnym poziomie. Wiemy, że regionalne czy lokalne władze nie pokryją strat w wysokości pięciu lub sześciu milionów euro. Jeśli będzie szansa na odzyskanie grand prix, to negocjacje – tak jak to było w przypadku Grand Prix Kanady – muszą zostać oparte na rozsądnych podstawach. Będziemy pracować nad tym dyskretnie i po cichu, bez pośpiechu” – dodał Saulnier.
Tymczasem Ecclestone ujawnił, że promotorom Grand Prix Stanów Zjednoczonych, które ma być rozgrywane od 2012 roku na nowym torze w Austin w Teksasie grożą sankcje, jeśli nie dojdzie do tego wyścigu w planowanym terminie. Szef F1 jest jednak przekonany, że wyścig ten odbędzie się za dwa lata.
„Tak jest napisane w kontrakcie” – powiedział.
„Jeśli tak się nie stanie, to może być to kosztowna zabawa dla Tavo Hellmunda (promotor GP USA). Mamy pewne klauzule dotyczące kar, aczkolwiek nie chciałbym z nich skorzystać”.
Źródło: Motorsport.com