F1 20241  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13 Włochy Rosja Singapur Japonia USA Meksyk Brazylia Australia Arabia Saudyjska Abu Zabi Abu Zabi
  Logowanie (serwis)
Użytkownik:Hasło:
 
Rejestracja
 
  Typ wiadomości
Wyszukiwarka wiadomości

  Najnowsze wiadomości

25.04.2024

Źródła Autosportu potwierdzają odejście Newey'a z Red Bulla

AMuS: Adrian Newey wkrótce ogłosi odejeście z Red Bulla

Vowles: Kara dla Sargeanta w Chinach była właściwa, choć surowa

Marko zadowolony z występu Ricciardo w Szanghaju

RacingNews365: Hulkenberg zostanie kierowcą Audi

24.04.2024

Koncern HP nowym tytularnym sponsorem Ferrari

Vesti wciąż liczy na awans do Formuły 1 w 2025 roku

Ferrari wystartuje w okolicznościowym malowaniu podczas GP Miami

23.04.2024

Saward: Williams może wystąpić o warunkową licencję dla Antonelliego

Sport Business: Ferrari bliskie tytularnego sponsoringu HP

Krack broni Strolla po kolizji z Ricciardo

Tajlandia zainteresowana organizacją ulicznego GP

22.04.2024

Rosberg: Hulkenberg ma na stole umowę z Audi

Norris: Nic nie wskazywało na taką zwyżkę formy w Chinach

Horner: Wolff nie powinien skupiać się na pozyskaniu Verstappena

W transferowym potrzasku, czyli o zakrętach życiowych Carlosa Sainza

21.04.2024

Alonso tłumaczy wybór miękkiej mieszanki w połowie wyścigu

Ricciardo ukarany za wyprzedzanie podczas neutralizacji

Hamilton: Nigdy przedtem nie odczuwałem takiej podsterowności

Mercedes pokłada nadzieję w poprawkach na GP Miami

Więcej wiadomości

  Archiwum 2011
PnWtŚrCzPiSoNd
12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930
2024  |  2023  |  2022  |  2021
2020  |  2019  |  2018  |  2017
2016  |  2015  |  2014  |  2013
2012  |  2011  |  2010  |  2009
2008  |  2007  |  2006  |  2005
2004  |  2003  |  2002  |  2001
2000  |  1999

Rozmowa Berniego Ecclestone'a i Sebastiana Vettela

Dwie dominujące osoby w Formule 1 opowiadają o swoich przeżyciach i przyjaźni.
Nataniel Piórkowski, 29 czerwca 2011, wyświetlenia: 3361<< | lista | T- | T+ | >>
Zobaczyć, że różnica sześćdziesięciu kilku lat nie jest wcale odczuwalna jest rzadkim doświadczeniem. Jednakże dokładnie tak właśnie dzieje się, gdy szef FOM – Bernie Ecclestone spotyka się z Sebastianem Vettelem – mistrzem świata z sezonu 2010. Nie ważne jest, na jaki temat toczy się dyskusja – obaj luźno przechodzą od tryktraka do prawdziwego biznesu.

Gerhard Berger powiedział kiedyś, że Niemiec ma być może 23 lata, ale wygląda na 19 i myśli jak 33-latek. Z kolei Ecclestone to hardy 80-latek. Niezależnie od ich wieku, po przeczytaniu tej rozmowy będziecie pewni, że razem stworzyliby w swojej firmie przyjazne relacje...

Bernie, czy pamiętasz kiedy złożyłeś Sebastianowi gratulacje po zdobyciu przez niego mistrzostwa?
BE: „Nie jestem pewien, czy w ogóle mu tego pogratulowałem. Myślę, że po prostu powiedziałem mu dobra robota”.
SV: „To prawda. Dokładnie to była dobra robota, ale dostałem od Berniego linijkę”.

Linijkę?
SV: „Tak. Ta linijka ma wygrawerowane nazwiska wszystkich mistrzów a pod nimi podpis: «na wypadek, gdybyś zapomniał, czego dokonałeś». Nie zapomniałem!”.
BE: „I dostałeś ode mnie srebrny telegram, który otrzymują z mojej strony wszyscy mistrzowie...”

Bernie, zawsze byłeś przekonany, że Sebastian może wygrać mistrzostwa. Dlaczego tak było?
BE: „Ponieważ nie można ukryć talentu. Staram się to cały czas zrobić ze sobą i nie mogę (śmiech)”.

Dlaczego obydwaj dogadujecie się ze sobą tak dobrze?
BE: „Jesteśmy w tym samym wieku (śmiech) i zawsze wyglądam facetów, których mogę pokonać w tryktraka…”
SV: „...i dlatego, że jesteśmy przyjaciółmi (uśmiech)”.
BE: „To prawda, gdyż Seb na chwilę obecną ma przewagę, którą oczywiście ja muszę zniwelować”.
SV: „A wracając do rzeczywistości, oczywiście znam Berniego z telewizji, gdy zaczynałem starty w Formule 1. Byłem zupełnie zaskoczony, gdy w końcu spotkaliśmy się, a on przyjął mnie z otwartymi ramionami i obdarzył mnie szacunkiem od pierwszej chwili. Niemal zostawił mnie bez słowa, jak również z ofertą, że mam przyjść do niego, gdy tylko czuję jakiś problem – dostałem ją od faceta, który dokonał w życiu więcej niż ja. Jednak pamiętam też sytuację, gdy otrzymałem super licencję w Stambule. On podszedł do mnie mówiąc: «Nie zmieniaj się chłopcze»”.

Bernie, zawsze powtarzasz, że mistrz świata jest pierwszym ambasadorem sportu i nie byłeś całkowicie zadowolony z tego, jak z tą rolą radzili sobie poprzednicy Sebastiana. A jak jest z nim?
BE: „No cóż, pierwszą rzeczą jest to, że nie podoba mi się, iż niektórzy kierowcy są całkowicie pod płaszczem swoich zespołów i sponsorów. Z Sebastianem jest inaczej. Nadal jest panem swojego losu, co jest też oczywiście zasługą tego, że Red Bull i Didi Mateschitz na to pozwalają”.
SV: „To prawda”.
BE: „Każdy kierowca Formuły 1 – zwłaszcza mistrz – zawdzięcza swój sukces, swoje pieniądze i popularność tej dziedzinie sportu. Dlatego powinien wnieść w nią coś od siebie – być otwartym i dostępnym. To dlatego narzekałem na Fernando Alonso, który moim zdaniem nie reprezentuje dobrze Formuły 1”.

Bernie, byłeś ostatnio na Majorce, kiedy Sebastian pojawił się w dużym, sobotnim, niemieckim programie telewizyjnym. Czy zrobił dobrze, a może tak wygląda jego przyszła kariera?
BE: „Muszę powiedzieć, że nie miałem najmniejszego pojęcia co się dzieje, ale z tego co widziałem – z jego zachowania i reakcji publiczności – podobało mi się to, co zobaczyłem. Zobaczyłem właśnie to, czego spodziewam się po mistrzu”.
SV: „Wiedziałem, że Bernie był na widowni, więc starałem się zachowywać! (śmiech) Jednakże choć całkiem fajnie jest zrobić coś dla odmiany, o tyle moje serce bije dla wyścigów. Formuła 1 jest najwyższym poziomem, gdzie mogę udowodnić innym, jak dobrym kierowcą jestem. Lubię wyzwania i ludzie mnie za to podziwiają. Czuję się ogromnie uprzywilejowany. Wierze więc, że po tym, co daje mi ten sport, powinienem mu coś zwrócić”.

Jaka była twoja najbardziej wzruszająca chwila w wyścigach F1. Czy było to zdobycie tytułu w ubiegłym roku w Abu Zabi?
SV: „Szczerze mówiąc, na podium w Abu Zabi poczułem się trochę pusty i zagubiony. Tak naprawdę nie docierało do mnie, co się stało. Marzeniem było przetestować bolid Formuły 1, później pojawiło się większe, gdy już nim jeździłem – podium i wygrywanie w wyścigach, więc gdy tytuł był już mój, tego wszystkiego było dla mnie po prostu za dużo. Jednak instynktownie wiedziałem, że to bardzo wciągające i chciałbym tego więcej!”
BE: „To sposób myślenia na wszystkie sprawy. Chyba nie powinienem tego mówić, ale jestem pewny, że Seb chciałby się ścigać bez wynagrodzenia. Nie znaczy to jednak, że chciałbym mu zaproponować ściganie się za darmo”.
SV: „To jest jednak sedno sprawy. Z całym tym blichtrem, który nas otacza, niektórzy zdają się zapominać, po co tu jesteśmy. Staram się twardo stąpać po ziemi. Nie czuję się «większy» od moich przyjaciół ze szkolnych lat. Chciałbym tylko powiedzieć, że jestem uprzywilejowany tylko w jednej rzeczy i to, że znalazłem w moim życiu coś, co daje mi wiele satysfakcji. Bazując na tym – tak, prawdopodobnie wystarczyłaby mi sama jazda samochodem Formuły 1 bez wynagrodzenia”.
BE: „Cicho... Możesz tak myśleć, ale nigdy o tym nie mów (śmiech)”.
SV: „Ale tak właśnie myślę, bo jeśli nie kochałbym tego co robię, to prawdopodobnie nie odniósłbym takiego sukcesu. Pieniądze nigdy nie stanowiły dla mnie motywacji”.

Czy Bernie skarżył ci się już, że w tym sezonie jesteś zbyt dominujący?
SV: „Powinniście jego o to spytać”.
BE: „Sebastian jest w podobnej sytuacji, jak Michael. Jest obecnie najlepszy i dlatego to on dominuje i to czyni widowisko tak interesującym dla fanów, ponieważ każdy weekend wyścigowy rozpoczyna się od wielkiego znaku zapytania – kto będzie w stanie pokonać Vettela? Dlatego fanom się to podoba”.

Czy byłeś zaskoczony jego dominacją nawet po wygraniu mistrzostwa?
BE: „Nie, ponieważ Seb ma w sobie bezwzględną rządzę zwycięstwa i w dodatku ma wszystko w swoich rękach, aby tego dokonać”.

Czy możesz powiedzieć, że obecnie nie ma sobie równych?
BE: „Nie, ale prawdopodobnie inni nie mają teraz pakietu, jakim dysponuje Sebastian”.

Bernie, widziałeś wielu mistrzów. Który z nich jest najbardziej zbliżony do Sebastiana?
BE: „Seb przypomina mi Jochena Rindta. Zawsze zostanie opanowany – nie ważne jaki odniesie sukces. To kreuje prawdziwych mistrzów. W tym właśnie był dobry Jochen. Obaj również kiepsko przyjmowali przegrane”.
SV: „To prawda! Nawet w tryktraka! (śmiech) Moje wypowiedzi są wtedy nieco podobne do tych, których udzielałem po przegranym wyścigu w Kanadzie”.

Bernie, co pomyślałeś, gdy Schumacher był tak blisko Vettela po jednym z wyjazdów samochodu bezpieczeństwa?
BE: „Nic. Byłem trochę smutny, że Michael nie skończył tego wyścigu na podium”.
SV: „Ja byłem całkowicie zrelaksowany, ponieważ wiedziałem, że przez dłuższy czas Michael utrzyma dystans pomiędzy mną a innymi bolidami. Wszyscy wiemy, jak bardzo szeroki może stać się samochód Michaela, gdy próbujesz go wyprzedzić (śmiech)”.

Czy chciałbyś jeździć kiedyś w Ferrari?
SV: „Powiedzmy to sobie wprost. Wygrywanie wyścigów nie jest czymś łatwym, wygrywanie mistrzostw jest jeszcze trudniejsze – bez względu na zespół. Czuję się całkowicie szczęśliwy w Red Bullu. Oczywiście Ferrari i Mercedes owiane są ogromnymi legendami, ale ja nie chcę na dziś brać udziału w tym micie. Dla mnie ważnym jest, że gdy wracam z toru i patrzę w lustro w moim hotelowym pokoju mogę sobie powiedzieć «tak to ja i jestem zadowolony z tego, co widzę». Po Abu Zabi dobrze jest wiedzieć, że nie mam sobie do udowodnienia nic więcej”.

Niektórzy ludzie uważają, że Ferrari było tak dominujące, ponieważ miało w składzie Schumachera i podobnie jest z Red Bullem, ponieważ zespół ten ma na pokładzie Sebastiana…
BE: „To brednie. Jest odwrotnie. Rywalizacja Sebastiana jest znacznie większa niż ta w przypadku Michaela. To sprawia, że zwycięstwa Seba są jeszcze bardziej osobliwe. Nie widzę powodu, dla którego nie powinno być ery Red Bulla, tak jak była era Ferrari i Schumachera”.

Czy widzisz Sebastiana i Lewisa (Hamiltona) jako kolegów z zespołu?
BE: „Sebastian nie musi się martwić o swojego kolegę z zespołu. Jest najlepszy”.
SV: „Bardzo dziękuję (śmiech). Koniec końców – nie tracę zbyt wiele myśli na temat tego, kto jest moim partnerem w zespole. Chcę być najlepszy, więc muszę pokonać ich wszystkich – niezależnie od tego czy ktoś jeździ w takim samochodzie jak ja, czy też innym. Nigdy nie poproszę mojego zespołu, aby kolega z zespołu trafił w moje gusta. Jednakże od tego, kto ma w zespole drugi kokpit oczekuję dwóch rzeczy: uczciwości i szacunku”.
BE: „Spójrz na dzisiejsze kontrakty kierowców. Niektóre mają 80 lub więcej stron. Dlaczego? Ponieważ nikt nie ufa nikomu, ani o jotę więcej. Dziś kierowcy przybywają na tor ze swoją własną świtą – menadżerem, sekretarką, psychologiem, fizjoterapeutą! To jest śmieszne. Kiedy prowadziłem swój własny zespół, kontrakty moich kierowców liczyły maksymalnie dwie strony. Jeśli jest zaufanie, to nie potrzebujesz więcej”.
SV: „Mój liczy 50 stron...”

A umowa między wami ile miałaby stron?
Obaj jednocześnie: „Nie byłoby żadnej umowy!”
SV: „Oczywiście Bernie jest sprytnym biznesmenem, ale jednocześnie kocha to, co robi”.
BE: „Dokładnie. W przeciwnym razie bym tego nie robił”.
SV: „Bernie jest prawdziwym dżentelmenem. Wiedziałem to od pierwszej chwili, gdy się spotkaliśmy”.
BE: „Ty tak samo!”

Źródło: formula1.com
Ostatnie pokrewne tematy: (wyszukaj wszystkie)
03.07.2023  Pourchaire: Nie pokazałem jeszcze całego potencjału
11.08.2018  Wywiad z e-sportowym kierowcą Mercedesa - Patrykiem Krutyjem
24.05.2013  Riccardo Patrese: Moim największym problemem na torze byłem ja sam
03.03.2012  Paul Hembery dla Wyprzedź Mnie! - "Nie baliśmy się o nasze opony!"
26.02.2012  Heikki Kovalainen dla Wyprzedź Mnie! - "Wiedziałem, że będzie ciężko"
Tagi:
Ecclestone B.
Vettel S.
Wywiady

  Komentarze  
Strony  •  < 1 2 Odśwież T- T+
jpslotus72, 30.06.2011 10:49[!]
Oczywiście nie chodzi o to, żeby panowie skakali sobie do oczu w stylu "Jerry Springer Show" - tylko by rozmawiali jak normalni mężczyźni. Bowiem mi z kolei ten ton kojarzy się ze słodkim tiurli-tiurli nastoletnich "przyjaciółek na śmierć i życie" (a jak wiadomo, trwałość takich "przyjaźni z długiej przerwy" jest - może nie zawsze, ale bardzo często - odwrotnie proporcjonalna do intensywności jej okazywanych na zewnątrz "objawów")...
Arya, 30.06.2011 20:37[!]
@jasiukowalski
Jakoś grubo wygrywa z kolegą z zespołu... Więc może nie tylko z własnym cieniem? A np. w Barcelonie czy w Monaco, też ścigał się z własnym cieniem? Nieważne, że Hamilton/Alonso siedzieli mu na ogonie?

Ponadto, jakoś na początku swej kariery w F1 nie miał żadnego z najlepszych bolidów, a i tak jakoś, mimo bardzo młodego wieku, pokonywał partnera z zespołu, wygrał wyścig i zdobył parę 4-tych, 5-tych miejsc na trudnych torach jak Belgia, Monaco, Brazylia...
Arya, 30.06.2011 22:26[!]
@jasiukowalski
Takimi argumentami, że "wydaje mi się", to za bardzo mnie nie przekonujesz :)
Pokaż proszę, kto w sezonie 2008 oprócz McLarena, Ferrari i BMW miał tyle punktów lub więcej, co Vettel... Alonso? Tylko Renault i tak było lepsze od Toro Rosso, w dodatku 10 pkt wiadomo jakich, a i Fernando to świetny i doświadczony kierowca :)
8-sma pozycja w generalce, PP, zwycięstwo oraz 3 razy 4-5 miejsce (w tym w takiej Belgii i Monaco) w zdaje się piątym bolidzie w stawce, choć po wynikach Bourdaisa można odnieść wrażenie, że gorszym, to tak częste? Proszę przykłady...

Co do siedzenia na ogonie, to zwracam uwagę, że jednak walczył nie tylko z własnym cieniem. Zresztą ilu kierowców w tym sezonie utrzymywało kogoś długo za swymi plecami, bo to dość trudne przy dzisiejszych regułach?

"Chce pokazać co to nie on". Chodzi Ci o słynny palec? Tak już się cieszy ze zwycięstwa. Cóż, niektórzy skaczą, tańczą, śpiewają, machają pięścią, inni obdarzą nas ledwie lekkim uśmiechem, on robi tak. Ale nie sądzę, że trzeba się w tym dopatrywać pokazywania wyższości.

I wreszcie, w Red Bullu są tacy głupi ludzie? Że od jakichś 10 lat wspierają człowieka, który jest zwykłym przeciętniakiem? Raczej jak ktoś się zaczyna źle spisywać, kiepski jego los, np. Hartley. W którym momencie kariery jest ta przeciętność? W rekordach "najmłodszy..."? W wygranych w przeciętnym bolidzie? W mistrzostwie?
Arya, 01.07.2011 02:25[!]
@jasiukowalski
Przygotowałaś :)
W sumie to rzeczywiście jest jak z Hamiltonem, przemieszanie uczuć, jedni się zachwycali, inni nie cierpiali. Ale Hamilton jest uznanym kierowcą :)
Ładna walka, choć w 2008 było katorgą wyprzedzić... Powiedzmy, że coś w miarę podobnego zrobił Vettel w Hiszpanii. Przyznaję, Seb miał parę kolizji z innymi zawodnikami - ale wszyscy mają. A Alonso wjechał w tył Hamiltona. Hamilton pomógł Massie w tunelu i wepchnął się w Buttona. Button wysłał na bandę Alonso w Kanadzie. I to z tego sezonu, a Vettelowi możesz takie coś przypomnieć sprzed prawie roku. Może dużo wyprzedzania nie miał, ale co mógł, to wyprzedził - a były to szybkie bolidy. Wspomnę i Silver 2010 - też trochę okazji do wyprzedzania. I poprzednie sezony, nie podam konkretów, ale awansował w wyścigu.
Chyba za bardzo szukasz oznak tego "zakochania w sobie" w każdej wypowiedzi i przerysowujesz ją. Jak pojedzie dobry wyścig, to chyba może być z siebie zadowolony. ale np. po takiej Belgii 2010 powiedział, że jest mu przykro, nie jest z siebie dumny. Po Australii 2009 nawet nazwał się idiotą przez team radio i przeprosił swój zespół, a także Theissena. Więc jest pewny siebie, ale potrafi przyznać się do błędu. Kierowca musi też wierzyć we własne siły.
Co do ostatniego. Sądzę, że w takiej chwili naprawdę można dostać ostrą mieszankę uczuć. W innych wywiadach mówił także, że jest bardzo szczęśliwy, tak, że nawet nie umie tego opisać. To może ta pustka. Nie możesz o nikim powiedzieć "bo to powinien czuć". Uczucia to uczucia, każdy może przeżywać coś, a już na pewno opisywać, inaczej.
I na koniec. Napisałeś, że jest dobry, tylko strasznie się nim zachwycają. To, że ktoś się nim przesadnie zachwyca, to nie znaczy, że musisz to równoważyć i nazywać go przeciętniakiem :) Nie uważam go za nie wiadomo kogo. Ale sądzę, że to bardzo dobry, a przede wszystkim utalentowany i rozwijający się kierowca, któremu niedaleko do takich jak Alonso, Kubica czy Hamilton.
Arya, 01.07.2011 13:57[!]
@jasiukowalski
Cóż, dałam Ci przykład, że jednak sporo kierowców, nawet Button, którego uważałam za bardzo dojrzałego i ostrożnego, w tym deszczu miał kolizje Alonso głównie ze swojej winy... No Kubica prawie nie miał kraks z innymi zawodnikami :D
No ja nigdy nie wygrałam mistrzostwa F1, więc nie wiem, jak to jest, i myślę, że to na tyle szokujące przeżycie, że różne są uczucia :) Możliwe, że ktoś dojrzały by inaczej powiedział, ale w sumie nie wiem, czy 23-latkowi spełniającemu swoje wielkie marzenie należy kazać być dojrzałym, szczególnie w takich emocjach... Przy zdobyciu pierwszego mistrzostwa, kiedy to się wydawało już prawie niemożliwe po tej awarii w Korei. Heh, w tym momencie to by chyba trzeba było psychologa, by nas rozsądzić :D
Co do Schumiego, to też uważam, że nie za dobrze, zrobił, że wrócił. Może tak kochał ściganie? Ale to mógł może lepiej zostać w Ferrari po 2006... Bo oprócz wieku, to myślę, że ta przerwa mu zaszkodziła, w końcu kierowcy wyścigowi całe życie bez przerwy jeżdżą. I nawet jakby wrócił z niepohamowanej miłości do ścigania, to nie musiał gadać o zdobywaniu mistrzostwa itd. Więc może rzeczywiście nie umiał się ocenić :D W ogóle to zwykle takie powroty się tak kończą, np. Ahonen z innej dziedziny. Aczkolwiek choć nie uważam powrotu za dobry ruch, to nie będę przekreślać poprzedniej kariery, dla mnie to inny rozdział.
Wydaje mi się, że Seb się ślepo w sobie nie zauroczył, bo dostrzega swoje błędy, jak je już zrobi. Powiedział też o Kanadzie, że jest rozczarowany i popełnił błąd.
Cieszę się, że tak myślisz o rozmowie ze mną :) Bo jak się podejmuje dysputę z kimś o dość odmiennym zdaniu, to nie zawsze tak jest ;) Nie wiem, czy się zbliżyliśmy do podobnego zdania. Ja swoje mniej więcej na końcu ostatniego postu wypowiedziałam. No i od tego momentu ciężko raczej je będzie zmienić, nie uznam Vettela za kierowcę pokroju Massy, Barrichello czy Glocka na ten moment ;)
Arya, 01.07.2011 16:02[!]
No to powiedzmy, że doszliśmy w miarę możliwości do konsensusu :)
Massa, myślę, że on jest słaby psychicznie. Jak go w 2008 i 2009 traktowali jak maskotkę, to było dobrze nawet, ale potem wypadek (też nie wiadomo, czy mu nie zaszkodził), skok na głęboką wodę, do zespołu zdominowanego przez Alonso... Wiadomo, że Alonso lubi być numerem 1, a Ferrari starało się stworzyć mu jak najlepsze środowisko. W każdym razie, 2008 to raczej taki jeden wyskok. Wcześniej jednak nie wyróżniał się specjalnie, za to miał wsparcie w Ferrari...
Tylko nie wiem o co z tą naiwnością Ci chodzi, i z tym pobłażliwym "ah... kobiety". Przed dość długi czas nawet nie wiedziałeś, że jestem płci żeńskiej, więc... Jakie to ma znaczenie tutaj :]
Arya, 01.07.2011 18:45[!]
Tak naprawdę i pierwotnie jestem fanką Raikkonena :) Ale też, albo i bardziej, fanką Formuły 1, a ciężko tak oglądać zupełnie beznamiętnie ;) Lubiłam też całkiem Roberta w stawce, ale teraz też go nie ma niestety... A co do Vettela, to lubię go między innymi dlatego, że był kumplem Icemana, mimo pozornie tak rożnych charakterów :P Do tego nie przepadam jak na kogoś w moim mniemaniu przesadnie najeżdżają, ktoś się staje takim "czarnym charakterem" (swego czasu był takim Schumacher, był Lewis, teraz Vettel) a w przypadku Sebastiana te antypatie są często widoczne, szczególnie w obliczu tak częstego widoku jego niezbyt ciekawego gestu.
Nie wiem, czy to i kwestia płci, widzę jakoś użytkowników, którzy się wypowiadają bez warczenia i jeżenia sierści, w każdym razie wolę prowadzić dyskusję kulturalnie, nawet jeżeli ktoś ma odmienną opinię, od tego są fora i inne takie. Chyba, że się nie da, ale wtedy to już sobie lepiej dać spokój.
NEO86, 02.07.2011 12:04[!]
Jakie sześćdziesiąt kilka lat. Przecież między Ecclestonem a Vettelem jest 57 lat różnicy

jasiukowalski, 29.06.2011 22:40
Cytat :
Czy możesz powiedzieć, że obecnie nie ma sobie równych?
BE: „Nie, ale prawdopodobnie inni nie mają teraz pakietu, jakim dysponuje Sebastian”

To dla tych którzy na siłę robią z niego najlepszego... a tu prawda jest taka, że siadł chłopak do najlepszej furmanki... no i jako tako powozi...


Chyba muszę cię oświecić ale żaden mistrz nie zdobył tytuł jeżdżąc średnim samochodem. Sebastian jest jednym z najlepszych kierowców w stawce ale czy najlepszy to się okaże w dłuższej perspektywie czasu. Jako tako powozi- a to dobre. Sebastian wygrał 6 z 8 wyścigów w tym sezonie i nazywasz to jako tako powozi- widać mamy przykład stronniczego komentarza gdzie nawet jakby Vettel wygrał wszystkie wyścigi do końca sezonu to powiedziałbyś że jest przeciętniakiem. Żal
NEO86, 09.07.2011 22:26[!]
Ale musisz przyznać że Button w Kanadzie miał mega farta w postaci SC który za każdym razem niwelował stratę do Vettela
Strony  •  < 1 2 Odśwież T- T+
Komentowanie tej wiadomości zostało zablokowane  |  Forum Wyprzedź mnie!





F1WM.plAktualności, Newsy i wyniki w WAP
Testy, Artykuły, Słowniczek pojęć F1, Sondy
Katalog www, Kuba Giermaziak, Karol Basz
Baza danych F1Sezony, Statystyki, Kierowcy, Zespoły, Tory, Bolidy, Silniki, Konstruktorzy bolidów, Dostawcy silników, Dostawcy opon
Robert KubicaAktualności, Profil kierowcy, Osiągnięcia, Daniele Morelli (menedżer), Statystyki kierowcy, Historia startów z BMW
Inne serieAuto GP, DTM, Mistrzostwa Europy F3, FR3.5, GP2, GP3, GT Series, WEC, IndyCar, Supercup, WTCC
 
  •   ISSN 2080-4628   •   Serwis poświęcony F1 i innym seriom wyścigowym   •   Istnieje od 1999 roku   •   Wszelkie prawa zastrzeżone
Kanał RSS  •  Redakcja serwisu Wyprzedź Mnie!  •  Informacja o prawie autorskim i polityka prywatności  •  Reklama i współpraca