Rok temu to on stawiał warunki jako gwiazda ekipy i mógł odejść do lepszego zespołu. A teraz będzie żebrać o posadę... Gdzie te czasy, gdzie płacący kierowcy byli pojedynczymi przypadkami. Z taką tendencją za parę lat Button czy Rosberg będą drżeć o posadę:(
Cytat : Heikki Kovalainen uważa, że wyniki, które uzyskał z zespołem Caterham pozostały niezauważone przez czołowe ekipy F1, zaś prawdopodobieństwo znalezienia się poza stawką jest dla niego zaskoczeniem.Heikki Kovalainen uważa, że wyniki, które uzyskał z zespołem Caterham pozostały niezauważone przez czołowe ekipy F1, zaś prawdopodobieństwo znalezienia się poza stawką jest dla niego zaskoczeniem.
Jak przestanę się turlać ze śmiechu to skomentuję.
@THC-303 +1 Mam dokładnie tak samo, gdy wczoraj to przeczytałem to prawie popłakałem się ze śmiechu.
@THC-303
Trudno żeby wyniki na poziomie min -1 okr straty zostały zauważone. Tak samo mógłby żalić się Glock czy de la Rosa.
Ja bym bardziej się turlał jakby taką wypowiedź dał Karthikeyan:)
...ale smutny jest fakt, że większe szanse na fotel ma żółtodziób z furmanką pieniędzy od tatusia niż kierowca, który coś reprezentuje na torze...
Kovalainen strzelił sobie w stopę niemożnością zdominowania Pietrowa w ostatnim sezonie.
Miejsce w F1 dla kierowców bez znaczącego wsparcia sponsorskiego z pewnością jest. Trzeba się jednak popisać trochę bardziej przekonywującymi wynikami, niż Kovalainen, czy Kobayashi, gdyż kierowców ustępujących im niewiele, albo wcale, ale posiadających wsparcie sponsorów, zaczyna kręcic się koło F1 coraz więcej w ostatnich latach.
Jeśli chodzi o autoreklamę, to cóż się dziwić - "tonący brzytwy się chwyta"... (Chociaż Heikki czyni to już rzeczywiście w dosyć desperacki sposób.)
Wielu broni tzw. "nowych zespołów", widząc w nich np. szansę dla nowych, debiutujących kierowców. Ale jak na moje oko, taki debiut nikomu nic nie dał - a w ogonie stawki zmarnował się potencjał takich kierowców jak Glock i Kovalainen. Wolałbym stawiać na jakość a nie ilość - jeśli chodzi o liczbę zespołów, a tym samym foteli wyścigowych w stawce. 11 ekip wydaje się liczbą optymalną - ale w obecnej sytuacji, nie żałowałbym, gdyby po tym sezonie odpadł kolejny z maruderów (obojętnie - Marussia czy Caterham). Jedna ekipa tego rodzaju - jak dla mnie - w zupełności wystarczy.
A taki kierowca jak Kovalainen powinien rywalizować o miejsce w zespołach typu Force India (np. z di Restą) czy Williams (z Maldonado) - i powinny decydować zdolności, osiągi itp., a nie sponsorskie zaplecze. Ale jest jak jest - nikt nie zmieni obecnych realiów, więc trzeba się liczyć z tym, że z niektórymi kierowcami trzeba się będzie pożegnać...
No właśnie nie przeoczyły. Stąd problem.
Szkoda Heikkiego. Też uważam, że powinien walczyć o miejsce w zespole w środku stawki. Jego pojedynki z Kubicą w 2007 i 2008 były emocjonujące, więc będzie mi go brakowało. Niestety dzisiaj pieniądze rozdają karty.
Nikt mu nie zabrania o nie walczyć. Podobno robił to ostatnie 3 lata- nieskutecznie.
AleQ, 13.01.2013 18:29 | | |
Pieniądze rozdają karty, ale Heikki nie potrafił pokonywać w wielu GP Pietrowa ,poza tym to Rosjanin dał Caterhamowi P10 w WCC na Interlagos. Koval powinien już szukać sobie roboty w DTM, WEC lub wyjechać za ocean , bo jego przygoda z F1 raczej się skończyła...
Nic tak nie dowartościowuje człowieka jak wysoka samoocena :D
Heiki to miernota. W McLarenie Button przynajmniej dorównywał kroku Hamiltonowi, a Kovalainen był lany, aż miło...
|